dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Moderatorzy: BACHMATsforanemroda, eliza

bea100

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: bea100 »

miszakai pisze:
bea100 pisze:Acha, mam też punkt o tym, że w przeciągu 3 mc właściciele złożą metrykę (sama ją wypełniam na tego co widnieje w umowie) w swoim przynależnym oddziale ZKwP.
A jaka jest sankcja za niedopełnienie tego "obowiązku"? Można psa odebrać właścicielowi?
Pamiętajcie o złotej zasadzie - z większego na mniejsze sądy muszą wnioskować a odwrotnie można sobie slalomem omijać ...
Pytanie nieprawnika zadam Miszakai.
Poproszę łopatą :wstydek:
Czyli co? Jeśli jest zapis, że np. coś trzeba wykonać/zrealizować to by zawsze w tym samym punkcie dalej powinno być zapisane co się stanie jeśli taki punkt nie zostanie zrealizowany (piszesz "sankcja"?) ?
Dlaczego zapis o obowiązku zawiadomienia hodowcy w razie śmierci psa z jego hodowli jest bez sensu?

Agata: umowa jaką podałaś (jak zrozumiałam czytając :mysl_1: ) dotyczy rasy dysplazyjnej, z wymaganiami badań psa i rodziców i większość zapisów tego dotyczy. Jest w niej jednak też i parę punktów o jakich rozmawiamy.
Awatar użytkownika
Kate
Posty: 260
Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 21:46
Gadu-Gadu: 8801519
Lokalizacja: Krosno / Warszawa

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: Kate »

bea100 pisze: Dlaczego zapis o obowiązku zawiadomienia hodowcy w razie śmierci psa z jego hodowli jest bez sensu?
Bo właściwie nie ma możliwości sankcjonowania braku powiadomienia hodowcy o śmierci psa z jego hodowli. Właściciel powinien zawiadomić o tym fakcie hodowcę, ale raczej ze względu na zasady współżycia społecznego i zwyczajną ludzką przyzwoitość.

Ups, przepraszam Bea, nie zauważyłam, że to było pytanie do Miszakai :oops:
bea100

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: bea100 »

Kate pisze:...Właściciel powinien zawiadomić o tym fakcie hodowcę, ale raczej ze względu na zasady współżycia społecznego i zwyczajną ludzką przyzwoitość.

Ups, przepraszam Bea, nie zauważyłam, że to było pytanie do Miszakai :oops:
No dziękuję Ci za odp. Oczywiście.

Oczywiście- to jest jasne tylko...no właśnie "tylko"...nie byłoby takich pomysłów na takie "oczywiste" zapisy gdyby trzymano się tych "zasad" i gdyby była ta "zwyczajna ludzka przyzwoitość" :(
Umowa powinna mieć parę punktów ( a nie 13 jak np. u mnie) a wszystko inne powinno być oczywiste...
Hania już napisała wyżej o jednej tylko suczce i nawet na tym przykładzie widać jak to bywa w realnym Świecie :(
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: hania »

Agata pisze:
Tu są 2 wzory umów - na sprzedaż psa wystawowego i niewystawowego za strony klubu rhodesian ridgebacka:

http://www.rrclub.pl/index.php?id=51,231,0,0,1,0" onclick="window.open(this.href);return false;

http://www.rrclub.pl/index.php?id=51,232,0,0,1,0" onclick="window.open(this.href);return false;
Fajnie Agata, że to podałaś. Jest parę punktów, które mi się podobają.
Awatar użytkownika
Agata
Posty: 948
Rejestracja: poniedziałek 20 paź 2008, 07:28

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: Agata »

bea100 pisze:Agata: umowa jaką podałaś (jak zrozumiałam czytając :mysl_1: ) dotyczy rasy dysplazyjnej, z wymaganiami badań psa i rodziców i większość zapisów tego dotyczy. Jest w niej jednak też i parę punktów o jakich rozmawiamy.
Wiem, to tylko przykład.
hania pisze: Fajnie Agata, że to podałaś. Jest parę punktów, które mi się podobają.
Aaaa, akurat sobie wczoraj oglądałam tę stronkę, kolega ma rr :).

Słuchajcie, ja mam dużo wątpliwości :zdziw_4:

Co do umów - to są umowy cywilnoprawne, w olbrzymiej większości umowy sprzedaży (bo tak to sie nazywa w kc, a nie umowy kupna-sprzedaży), których stronami są kupujący i sprzedający, obowiązek sprzedającego - wydanie przedmiotu sprzedaży, obowiązek kupującego - zapłata określonej umową ceny. I koniec transakcji.
Te zapisy, o których piszecie, maja miejsce już po spełnieniu świadczenia, ich egzekwowanie może być niezwykle trudne, biorąc choćby pod uwagę postępowanie cywilnoprawne (bo co jak nabywca ma gdzieś hodowcę? - trzeba złożyć w sądzie pozew właściwość sądu wg miejsca zamieszkania pozwanego, wywalczyć swoje i jeszcze to wyegzekwować zgodnie z prawem)

Musze się nad tym zastanowić i poczytać, bo może piszę głupoty :zly3: .
nowmac
Posty: 66
Rejestracja: sobota 19 gru 2009, 10:44

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: nowmac »

Wydaje mi się, że nawet najbardziej rygorystycznie skonstruowana umowa, nie uchroni psa przed ludzkim złem.

Osobiście jestem dopiero przed zakupem psa, a bardziej w oczekiwaniu na nią i wydaje mi się, że umowa dodatkowo uprzedmiotowia zwierzę. Zbyt szczegółowe restrykcje lub nakazy traktują potencjalnego właściciela, jako domniemanego krzywdziciela zwierząt w ukryciu.

Zdaję sobie sprawę, że zapisy miałyby chronić psa i zapobiegać patologiom, ale sugeruje pozostać przy pozostaniu przy ogólnych stwierdzeniach i powołaniu się już obowiązujące przepisy chroniące zwierzęta, by egzekucja ochrony była bardzie realna.

Patologie kredytowe doprowadziły, że umowy hipoteczne, mają po kilkanaście, czy nawet więcej stron, a i tak banki z kredytobiorcami nie unikają problemów.

Dodatkowo w zakresie zarządzania ludźmi udowodniono, że pozytywna motywacja jest skuteczniejsza niż negatywna, więc podoba mi się pomysł z obniżeniem ceny w przypadku zdobycia uprawnień hodowlanych, przy okazji jest to sposób, by śledzić losy psa poprzez wystawy i nawiązać dobry kontakt z nowym właścicielem. Nie każdy czuje potrzebę socjalizowania się w środowisku, ale motywacja finansowa przemawia do każdego homo economicus. W tym kierunku bym szedł. Pozytywna motywacja, a nie kary.

Podstawa to relacja z nowym właścicielem, żadna umowa tego nie zastąpi. Może to banalny pomysł, ale hodowca mógłby wysyłać na święta, nawet jedne w roku, pocztówkę z ogarem i życzeniami z zapytaniem o jakiś szczegół. Można zbierać adresy mailowe i co jakiś czas jakąś prostą ankietę rozsyłać, albo info o tym co się w środowisku dzieje, o wystawach w pobliżu, nie każdy może spędzać czas na forum, z różnych przyczyn.
bea100

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: bea100 »

nowmac pisze:Wydaje mi się, że nawet najbardziej rygorystycznie skonstruowana umowa, nie uchroni psa przed ludzkim złem.
...
Trudno, ja nadal jestem za umowami. Ja już tak miałam, że jak się dowiedziano telefonicznie o umowie (nawet bez czytania) to się ludzie wycofywali na wejściu ("poszukam innej hodowli")...i co ja mam w takiej sytuacji myśleć?... :mysl_1: nie wiem więc czy masz do końca rację.
Nie zakładam, że wszyscy są źli (wręcz odwrotnie) ale na podstawie swojej umowy już odebrałam kiedyś krzywdzone szczenię, dobrze, że tak szybko się zorientowałam. Nawet jeśli reszta Ok- to dla tego jednego przypadku warto było podpisać umowę.
Ostatnio zmieniony piątek 26 lut 2010, 19:51 przez bea100, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
miszakai
Posty: 4790
Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Bory Tucholskie
Kontakt:

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: miszakai »

bea100 pisze:Czyli co? Jeśli jest zapis, że np. coś trzeba wykonać/zrealizować to by zawsze w tym samym punkcie dalej powinno być zapisane co się stanie jeśli taki punkt nie zostanie zrealizowany (piszesz "sankcja"?) ?
Dlaczego zapis o obowiązku zawiadomienia hodowcy w razie śmierci psa z jego hodowli jest bez sensu?
Tak jak odpisała Kate, chodziło mi nie o umieszczenie sankcji w zapisie umowy tylko o to, że nie ma możliwości sankcjonowania braku powiadomienia hodowcy o śmierci, przewlekłej chorobie, nagłej chorobie itd.

Umowy dot. rodezjanów są w sumie ok., poza kilkoma zapisami, ale zapis o zdobywaniu uprawnień jest szerszy... Wymagajmy zdobycia uprawnień a nie zawędrowania w ciągu 3 miesięcy do oddziału ZKWP.

Ja wiem, że jak ktoś za ciosem polezie wcześniej to lepiej bo potem zapomni itd., nie mam tez nic przeciwko straszakom przy um. adopcyjnych, też pewnie nie do końca w każdym punkcie do wyegzekwowania.
Ale to już inny temat - umów, które straszą, zapisów które skłonią opiekuna do pozytywnych działań lub do działań pożądanych przez hodowcę. I tu już robi się względnie...Wyobrażam sobie (celowo wyjaskrawiam obraz) wystraszoną właścicielkę, która ostatniego dnia 3 miesiąca pędzi po pracy z chorym dzieckiem do oddziału bo przecież "musi"...Wiadomo, że czasem lepiej jak się boi i zadzwoni/zapyta/skonsultuje ale to trochę nieetyczne. Każdy hodowca ma inną optykę, inne zasady. Nie ma moralnych, uczciwych hodowców i nieuczciwych kupujących tylko jest życie i różne sytuacje i ja właśnie dlatego nie jestem za straszakami w przypadku sprzedaży szczeniąt z hodowli...

Wzorów umów w necie jest pełno, każdy może sobie dodać co chce - to strony kształtują stosunek prawny ale są granice...To tak jak z trzecią umową - teraz są zmiany w prawie pracy ale zawsze było tak, że trzecia umowa jest na czas nieokreślony. I nawet jak nazywa się zleceniem, o dzieło itp. to jest umową na czas nieokreślony w świetle prawa. I wyobraźmy sobie, że pracownik nieświadomy wierzy w tego straszaka, urlopu i zwolnienia nie bierze no i w ciążę też się boi zajść no bo nie ma "stałej" umowy...To przykład odwrotny, bo zakładamy, że hodowca to ten dobry ale tak tylko gdybam, że prawo musi być na środku, nie przeskakuje na tą dobrą stronę...Straszaki przy adopcji straszakami (i dobrze - popieram bo to mniejsze zło) a umowa sprzedaży psa umową...
To temat rzeka, sama chcę się dokształcić jeśli chodzi o przepisy regulujące sprzedaż żywych zwierząt i poczytam jeszcze.

Zakładając, że jednak formułujemy zapisy jak najszerzej, w miarę logicznie, rozsądnie i pamiętając o zasadach współżycia społecznego, dobrej wierze i ochronie dóbr osobistych jako słowach kluczach w systemie prawa, dodając kilka dla nas ważnych kwestii - myślę, że znów punktem spornym, będzie aspekt wzięcia odpowiedzialności za "wady ukryte" i spornej partycypacji w kosztach zabiegu entropium...

Ja za sporządzaniem umowy bea jestem jak najbardziej, nie chodzi o zaniechanie ich sporządzania i podpisywania z nabywcą psa ale chodzi o to, że o ile brak umowy może być furtką dla nieuczciwych o tyle zbyt "natarczywy", "nieprawniczy" i zbyt dosłowny język w jej zapisie tylko prowokuje do zadania pytania a co mi zrobisz? 8-) i to nie tylko u tych krnąbrnych upartych i szukających dziury w całym ale u zwykłych uczciwych ludzi też...

Niech umowy będą pełne poważnych słów z języka prawnego, niech przez to straszą trochę bo prawo ma też taką rolę ale niech nie zawierają błędu przedobrzenia, bo sami widzicie, ze przybywa wam paragrafów aż w końcu się zapętlicie i wyjdzie z tego bubel a nie poważna umowa...
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: Ania W »

Agata pisze:
Powiedz mi, Aniu, co jak ktoś się nie stosuje do umowy i nie chce oddać zwierzęcia? Sąd i potem postępowanie egzekucyjne.
Prawdę mówiąc nie znam takiego przypadku.
Podczas mojej współpracy z Emirem raz została właścicielowi odebrana suka bo nie wysterylizował i uzasadnił to chęcia rozmnożenia. Nie słyszałam żeby miało to jakieś sądowe konsekwencje


Nowmac troszkę szerzej odpowiem na twój post…krótko pewnie mi nie wyjdzie ;)
nowmac pisze:Wydaje mi się, że nawet najbardziej rygorystycznie skonstruowana umowa, nie uchroni psa przed ludzkim złem.

Osobiście jestem dopiero przed zakupem psa, a bardziej w oczekiwaniu na nią i wydaje mi się, że umowa dodatkowo uprzedmiotowia zwierzę. Zbyt szczegółowe restrykcje lub nakazy traktują potencjalnego właściciela, jako domniemanego krzywdziciela zwierząt w ukryciu. .
Moim zdaniem właśnie umowa zawierająca paragrafy świadczące o trosce hodowcy o los psa przez niego wychowanego jest dowodem na to, że nie mamy do czynienia ze sprzedażą szafy…
nowmac pisze:Zdaję sobie sprawę, że zapisy miałyby chronić psa i zapobiegać patologiom, ale sugeruje pozostać przy pozostaniu przy ogólnych stwierdzeniach i powołaniu się już obowiązujące przepisy chroniące zwierzęta, by egzekucja ochrony była bardzie realna.
No tak ale problem polega na tym że hodowla psów rasowych jest ( a właściwie powinna być) czymś więcej niż rozmnażaniem psów dla sprzedaży, stąd też dodatkowe zapisy regulujące np. rozmnażanie psów . Samo w sobie nie jest zakazane, ale rozmnażanie niekontrolowane psów bez uprawnień, być może mającego wady, jest po prostu szkodzeniem rasie. Podobnie zdobywanie uprawnień – nigdzie w przepisach dotyczących praw zwierząt nie jest napisane że właściciel psa rasowego ma taki obowiązek ale celem hodowli jest poprawa i powiększenie materiału genetycznego a to jest nie możliwe bez zdobywania uprawnień…
Pokazywanie psa na wystawach to także promocja rasy.
nowmac pisze:Dodatkowo w zakresie zarządzania ludźmi udowodniono, że pozytywna motywacja jest skuteczniejsza niż negatywna, więc podoba mi się pomysł z obniżeniem ceny w przypadku zdobycia uprawnień hodowlanych, przy okazji jest to sposób, by śledzić losy psa poprzez wystawy i nawiązać dobry kontakt z nowym właścicielem. Nie każdy czuje potrzebę socjalizowania się w środowisku, ale motywacja finansowa przemawia do każdego homo economicus. W tym kierunku bym szedł. Pozytywna motywacja, a nie kary.
No dobrze, ale kiedy tę cenę opuścić?
Na wstępie? Przykro mi ale ja nie ufam na tyle ludziom żeby to zrobić. Nie chodzi o pieniądze - mogłabym oddać szczeniaka/i za darmo gdybym miała pewność że dobrze trafi/ją.
Właśnie dlatego że mamy do czynienia z „homo economicus” obawiam, że jest on skłonny wielu deklaracji, byle by było taniej. Często deklaracji bez pokrycia.
Zwrócić tę część po roku? Po dwóch? Po zakończeniu uprawnień? A jak pies ich nie uzyska mimo starań?
nowmac pisze:Podstawa to relacja z nowym właścicielem, żadna umowa tego nie zastąpi. Może to banalny pomysł, ale hodowca mógłby wysyłać na święta, nawet jedne w roku, pocztówkę z ogarem i życzeniami z zapytaniem o jakiś szczegół. Można zbierać adresy mailowe i co jakiś czas jakąś prostą ankietę rozsyłać, albo info o tym co się w środowisku dzieje, o wystawach w pobliżu, nie każdy może spędzać czas na forum, z różnych przyczyn.
Oczywiście, że nie zastąpi – umowa nie jest od tego by zastępować, jest dlatego by nakładać pewne zobowiązania.
Swoją drogą chęć relacji musi być obustronna a bardzo często osoby , którym na początku zależy potem jakoś tak odpuszczają… Myślę, że byłbyś zdziwiony jak często zapytania hodowców o psa pozostają bez odpowiedzi. Przy moich dużych staraniach o kontakt z ludźmi przy pierwszym miocie Barda mam kontakt z 3 na 7 osób, które mają psy z tego miotu…i uważam to za swój sukces, zwłaszcza, że nie jestem hodowcą a właścicielem reproduktora.

I tak sobie pomyślałam wracając do domu….a niby dlaczego umowa ma być straszakiem?
Dlaczego nie traktować tego właśnie w kategorii zobowiązania, obietnicy złożonej hodowcy?
Jeżeli komuś coś obiecuję to po pierwsze obiecuję wtedy kiedy mogę tej obietnicy dotrzymać a po drugie nie robię tego dlatego, że czeka mnie kara tylko dlatego że chcę.
Awatar użytkownika
Kate
Posty: 260
Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 21:46
Gadu-Gadu: 8801519
Lokalizacja: Krosno / Warszawa

Re: dobra umowa kupna - sprzedaży szczenięcia

Post autor: Kate »

Jestem jak najbardziej za podpisywaniem umowy! Lepiej napisać cokolwiek niż nic.
Dla wielu ludzi wystarczającym straszakiem jest paremia "pacta sunt servanda" czyli "umów należy dotrzymywać".
Na szczęście mamy swobodę umów również w zakresie ich tworzenia, właśnie po to żeby zapisać tam co się uważa za stosowne.
No i rozumiem- im krótsza umowa tym bardziej czytelna, ale biorąc pod uwagę chociażby umowy podpisywane z bankami, które mają często wiele stron, zawierają one mnóstwo szczegółów właśnie po to, żeby później nie okazało się, że o czymś nie było mowy.
Słowem- jestem za szczegółowymi umowami :)
ODPOWIEDZ