Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

W poprzednim miejscu gdzie mieszkałam jak ludzie widzieli że sprzątam to wiele osób się przyłączyło, wiele zaczęło chodzić z psami w chaszcze za osiedlem. Oczywiście niektórzy nic sobie z tego nie robili ale ogólnie efekt był, na trawnikach było dużo czyściej. Przy czym spółdzielnia postanowiła nam zadanie utrudnić i na całym dużym osiedlu jest tylko kilka koszy, torebki z zawartością nosi się do śmietników.
Tutaj gdzie się przeprowadziłam koszmar, trawniki całe w kupach nawet metr od kosza.

Takie różne pomysły

http://www.gazeta.tv/Wideo/12,130250,17 ... #BoxVidImg" onclick="window.open(this.href);return false;

Ostatnia sytuacja - piątkowe popołudnie, jedno z dużych rond w centrum Wrocławia ... Na środku ronda mały "parczek", przechodzi facet przez przejście do parczku i pies załatwia się na samym wejściu, duży ruch, nie mam jak zrobić fotki, facet znika z widoku w sekundę, no może 5 Akcja nie powiodła się, ja nic nie zdążyłam zrobić, czyli znów wracamy do wątku, że edukacja i wychowanie to jednak jedyny ratunek?

Oj tam, oj tam, Wigro generalnie sr.. na nasypie kolejowym i tam w chaszczach nie ma co sprzątać,
na podwórku nawet nogi nie podniesie,
ale wczoraj nawalil koło deptaka w parku naszym głównym Moczydło no i co zabrałem ciasteczko
jakieś 40 dkg , pachnące, świeżutkie