BARF

Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: BARF

Post autor: Eni »

Nagranie webinar na temat bezpieczeństwa diety BARF

https://www.facebook.com/27132363375817 ... 4932316706/
Awatar użytkownika
Paulina_T
Posty: 537
Rejestracja: czwartek 20 sie 2015, 11:15
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: BARF

Post autor: Paulina_T »

Eni pisze: wtorek 02 cze 2020, 14:12 Nagranie webinar na temat bezpieczeństwa diety BARF
Dzięki, Eni.
Hodowla Ogara Polskiego - tel: 604 853 302
https://www.zsosnowejpolany.pl/
Agnieszka7
Posty: 81
Rejestracja: poniedziałek 10 gru 2018, 18:57

Re: BARF

Post autor: Agnieszka7 »

Witam, podpowiedzcie proszę. Ponieważ drugi raz podchodzę do barfa, skonsultowałam wszystko z wetem, który popiera takie żywienie. Stara sprawdzoną metoda kazał 6 dni podawać zwacze wołowe, a od 7 dnia już mięso. Zwacze mielone czy rozdrobnione jadła, natomiast kupiłam mielonego indyka, mielonego królika z kością i drugi dzień nie chce jeść. Dodałam smalcu z gęsi, oleju z łososia,który lubi i nie ruszyła:/ bez problemu zjada mięso wołowe,ale drobiu i podrobów nie ruszy. Przeglodzic ja jeszcze, bo mnie sumienie gnębi. Nie chce rezygnować z barfa,bo wiem ile jest pozytywów tej diety. Rzućcie proszę swoje rady ;)
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7819
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: BARF

Post autor: qzia »

Jak nie chce to nie dawać. Możesz dodawać po troszeczku do wołowiny kurczaka czy indyka. Potem stopniowo zwiększać ilość. Ja daję w kawałkach. Nie mielone. Szyje, skrzydła, uda, serca, żołądki, chrząstki. Szczerze powiem, że żwaczy samych bym nie dała bo bałabym się sraczki pod sufit :strach_2: :mysl_1:
Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: BARF

Post autor: Eni »

Agnieszka7 pisze: środa 05 maja 2021, 22:22 Witam, podpowiedzcie proszę. Ponieważ drugi raz podchodzę do barfa, skonsultowałam wszystko z wetem, który popiera takie żywienie. Stara sprawdzoną metoda kazał 6 dni podawać zwacze wołowe, a od 7 dnia już mięso. Zwacze mielone czy rozdrobnione jadła, natomiast kupiłam mielonego indyka, mielonego królika z kością i drugi dzień nie chce jeść. Dodałam smalcu z gęsi, oleju z łososia,który lubi i nie ruszyła:/ bez problemu zjada mięso wołowe,ale drobiu i podrobów nie ruszy. Przeglodzic ja jeszcze, bo mnie sumienie gnębi. Nie chce rezygnować z barfa,bo wiem ile jest pozytywów tej diety. Rzućcie proszę swoje rady ;)
Metoda ze żwaczami faktycznie stara... Tak się barfa nie wprowadza, bo żwacz to odpad, nie jedzenie - jakbyś zbadała psa, to pewnie mocznik i parametry wątrobowe już by miał wywalone w kosmos po takiej diecie.

Rozumiem, że karmisz ogara, nie bezzębną chichuachuę, to czemu mieone dajesz?

Proponuję grupę na FB RAW rzetelna grupa wsparcia, tam masz za darmo sporą dawkę usystematyzowanej wiedzy w ogloszeniach. Jak nie, to są książki W zgodzie z naturą Sekuly lub Pies na diecie BARF Olejnik.

Tak łopatologicznie to:

Przed przejscim na barf warto zrobic psu badania krwi. To pokaze, od jakiego poziomu hemoglobiny, wapnia i staby wątroby zaczynacie (często ludzie nieumiejętnie startują, nie zbadaja psa przed, a potem zwalają na dietę, że "popsuła psa. A BARF faktycznie zwykle bezlitosnie obnaża wszelkie problemy zdrowotne psa, wszelkie robale, alergie, które podawanie suchej karmy maskuje.

Jak zrobisz badania to trzeba się zastanowić, do jakiego mięsa masz dostęp tak, by były i kości (uwaga! Kości bezpieczne dla psa, nie gnaty, których nie zjadłby żaden psowaty) i podroby, bo zaczyna się od wprowadzenia jednego gatunku, by wykryć ewentualną alergię.
BARF czyli z czym to się je - albo czarna magia, którą da się OGARnąć :D

Wiele razy spotykamy się z tekstem: „zastanawiam się nad przejściem na BARF”, „nie wiem, od czego zacząć”.
Ja nie miałam tyle szczęścia – to mój psiak dokonał wyboru. Kiedy podajemy psu karmę i widzimy, że coś jest nie tak, to ją zmieniamy – po dwóch latach zmieniania, wbrew weterynarzom, zrobiłam psu testy alergiczne i okazało się, że jest uczulony na wypełniacze z karm (te zbożowe i te bezzbożowe ;) ) oraz ryby. W związku z tym cały rynek suchych karm mi odpadł i zostałam postawiona z dnia na dzień przed wyborem – surowe czy gotowane (ew. przetworzone w puszkach, bo takie mięsne puszki są). Uznałam, że skoro i tam mam się z psim jedzeniem bawić, to lepiej go nie pozbawiać wartości przez gotowanie. I tak oto trafiłam na Barfny Świat. Kiedy już nieco ochłonęłam i zaczęłam kumać te wyliczenia, uspokoiłam się, że jest kalkulator, zostałam przyjęta do tej grupy i moje wyobrażenia o diecie trafił szlag.
Wyłam nocami – całkiem poważnie piszę! Wydzwaniałam do koleżanek karmiących BARFem koty, próbowałam znaleźć jakieś alternatywne sposoby żywienia, może nowe karmy niedostępne w PL. Aż w końcu ochłonęłam, wczytałam się w Grupę i zaczęłam wszystko porządkować.
Doszłam do wniosku, że w tej diecie nie jest najważniejsze odmierzanie z aptekarską precyzją, ale obserwacja psa i jego reakcji – a to miałam obcykane do perfekcji, więc punkt dla mnie. Bardzo pomogło mi wyobrażenie sobie takiej przykładowej ofiary – dzięki temu daje się ogarnąć proporcje mięsa, kości i podrobów ( jak ktoś liczy, jak ja :/ to procenty dla niego są męczarnią, za to wiedza, że taki kurak ma 2 nogi, 1 serce i parę innych brakujących narządów ;), oraz pozbawiony jest sporej ilości tłuszczu trzewnego pozwala całkiem sprawnie poskładać zbilansowany posiłek na kilka- kilkanaście dni).
Mój pies jadł już mięso, poza tym miał przeprowadzone testy, więc ja wiedziałam, na co jest uczulony (jak na ogara przystało, na mięsa alergii nie ma :P). Zwykle jednak zaczyna się od mięsa bez kości (najlepiej niezbyt tłustego) – nawet dla szczeniaczków odstawianych przez matkę podaje się najpierw rozdrobnione mięso, by odciążyć karmiącą sukę – i podaje się je przez parę dni obserwując reakcję zwierzaka (czy dobrze toleruje dany gatunek, czy nie występują objawy alergiczne). Jeśli nas piesek nie jest szczenięciem przed 8-9 tyg. lub bezzębnym staruszkiem, to nawet jeśli to york lub chihuahua, wskazane, by mięso dostawał w kawałku – to białe, co ma w paszczy, to zęby i do tego je natura tam umieściła (wcale nie po to, by pies nam zjadał buty, meble czy dostawał gryzaczki z gumy).
Jeśli po paru dniach stwierdzimy, że piesek dobrze reaguje na mięsko (czyli nie drapie się, nic mu z oczu nie płynie, kupki nie są zbyt luźne – zmiana diety może powodować chwilowe rozluźnienie kupy, czasem wskazana jest głodówka dla oczyszczenia organizmu z resztek suchej karmy), możemy albo wprowadzić kolejny gatunek mięska, albo przynależne do danego gatunku kości – dla tych, co nie doczytali – MIĘSO Z KOŚCIĄ, NIE ŁYSE GNATY! I to dostosowane do wielkości i możliwości psa (http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=2070 )
Jak nasza pociecha nie chce gryźć kości, a próbuje łykać je w całości (pamiętajmy, że pies nie jest przeżuwaczem i nie robi papki ze swojego jedzonka, rozrywa je tylko na mniejsze kawałki, więc nigdy nie będzie gryzł dokładnie), możemy próbować podać mu kawał tuszki zmuszający go do gryzienia (np. skrzydełko połknie, całego ptaka już nie) albo trzymać mu kawał mięsa z kością w rękach, żeby musiał odgryzać kawałki.
Jeśli udało się nam opanować swoje obawy co do podawania kości oraz psie zapędy do gryzienia i psiak nie ma permanentnych objawów zatwardzenia (tak, kości zatwardzają kał, dlatego nieodłączną częścią BARFowania jest obserwacja qupy :) i dostosowanie ilości kości, podrobów, warzyw, krwi do jej stanu i wyglądu), możecie wprowadzić kolejny składnik diety: podroby.
Podroby dla odmiany kupę rozluźniają. Najważniejszym i najwartościowszym podrobem jest wątroba i o niej nie można zapomnieć (nie wierzcie kalkulatorom, stanowi ona największy bebech w tuszy :) ). Podroby warto podawać różnorodne, kombinować, szukać, do czego kto ma dostęp, ale na początku niech to będzie fragment już podawanego mięsa (czyli jak wprowadzaliśmy indycze mięso, to niech podrób też będzie indyczy, żeby mieć pewność, że ew. biegunka nie wynika z uczulenia, a ew. przedawkowania podrobów – są psy delikatne, co podroby muszą z kostnym posiłkiem jeść, bo im się kupka luzuje mocno). Część psiaków nie lubi konsystencji podrobów (płucek wielu nie tknie w całości). Próbując psiaka przekonać, można takie mięsko drobno pokroić, zmielić, zalać wrzątkiem w ostateczności lub na suchą patelnię wrzucić, dosmaczyć gęsim tłuszczykiem, dawać z ręki - kombinować. Czasem trzeba wybrać podroby z innego zwierzęcia, czasem zmienić sklep, bo dostarcza wątrobę z wylaną żółcią, czasem przemrozić, a czasem potrzymać w lodówce, aż "nabierze mocy urzędowej"(więcej o mięsie i procesie dojrzewania http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=2317 ) lub psiak zgłodnieje. Ważne, by się nie poddawać.
Kolejnym składnikiem BARFnego posiłku mogą być warzywa i owoce – najlepiej sezonowe, lokalne, proste (marchew, pietruszka, seler, burak, dynia), koniecznie rozdrobnione i/lub ugotowane. Ale to nie jest obowiązkowa pozycja, bo nie są one źródłem witamin dla psa, a cukru i ew. błonnika. Warzywami oraz zwiększoną ilością tłuszczu oraz moczo- i żółciopędnymi ziołami zbijamy mocznik, jeśli zdarzyło nam się za słabo zbilansować dietę – jest o tym sporo zawsze pod postami z wynikami.
Jeśli bez większych sensacji dobrnęliście do tego momentu i wasz potomek wilka zjada wszystkie te składniki z apetytem, możecie odpowiednio dotłuszczać chudsze mięso – bo to TŁUSZCZ JEST NATURALNYM ŹRÓDŁEM ENERGI dla mięsożerców. Jak ktoś radzi sobie z liczeniem, to są do znalezienia tutaj, na Barfnym Świecie lub w książce Pies na diecie BARF Małgorzaty Olejnik procenty białka i tłuszczy oraz zawartość ich w poszczególnych mięsach.
Następnie trzeba pomyśleć o wprowadzeniu suplementów – nie jakiś pastylek, ale naturalnych, jednoskładnikowych zastępstw dla tego, do czego w mięsie dostępu nie macie (mózgi, oczy, nieskrwawione zwierzę). Podstawowych suplementów mamy 4:
hemoglobina – w skrócie, źródło żelaza, algi – jodu, drożdże – wit. B, olej z łososia lub kryl – DHA i EPA czyli kwasy tłuszczowe. Ich dawkowanie, skrótowe wyjaśnienie jest prosto opisane w podpiętym poście można sobie wynotować, wyliczyć ile czego pies powinien dostać (bo ile będzie ok, to da obserwacja i badanie krwi) i POJEDYNCZO zacząć wprowadzać. Tu mała dygresja, pamiętajcie, żeby przy liczeniu stosować te same jednostki oraz zwrócić uwagę na to, czy dajemy coś w stosunku do masy ciała czy jedzenia :) Bo przedawkowanie np. tranu jest groźne a drożdży poskutkuje biegunką.

Tak więc już mniej więcej wiecie, jak zacząć. Teraz weźcie psa do weterynarza, zróbcie mu badanie krwi – morfologia, biochemia, rozszerzony jonogram (będziecie wiedzieć, z jakiego poziomu startujecie), zróbcie badanie kału na robale lub profilaktycznie odrobaczcie (żeby nie było zaraz krzyku weta, że od mięsa się pies zarobaczył) i zakupcie ładny kawał mięsa (tu też uwaga, ŁADNY NIE ZNACZY ZUPEŁNIE CHUDY– dla psa tłuszcz jest tak samo ważny jak białko, żywienie samymi filetami, bez skór, tłuszczu i przynależnych ścięgien prowadzi szybko do rozwalenia wątroby i nerek). Jak już będziecie na pełnym BARFie, to po około 3 miesiącach powtórzycie badania i skorygujecie ew. błędy, i spokojnie, przez ten czas psa nie zdołacie zabić :)

z https://m.facebook.com/groups/835037619 ... 31153661/


A co do pytania, jak zachęcić psa do jedzenia surowego. Po pierwsze pies, jak i my, ma zwoje upodobania. Jedne mięsa lubi, innych nie. Wiele psów nie chce jeść królika. Druga sprawa pies ma dużo bardziej wyczulony węch i czasem nie chce mięsa z jednego sklepu, a z innego albo "od chlopa" owszem (ale nie ma to nic wspólnego ze świeżością, a nawet psy wolą mięso "dojrzałe"). Ale zdarza się, że pies nie zna mięsa i jego konsystencji, że obrzydza go "ślimakowatość" podrobów czy "gumowatość" surowego i wtedy często działa któryś ze sposobów:
1. Parzenie lub gotowanie mięsa, stopniowo coraz mniej.
2. Krojenie w kostkę.
3. Mielenie.
4. Karmienie z ręki.
5. Podawanie większego kawałka tuszy, by pies mógł sobie porozrywać samemu.
6. Podawanie elementów tuszy z kością.

Na RAW - Edukacja na FB masz grafiki, jakie proporcje zachować mięsa, kości i podrobów, są też płatne webinary.
Agnieszka7
Posty: 81
Rejestracja: poniedziałek 10 gru 2018, 18:57

Re: BARF

Post autor: Agnieszka7 »

Dzięki za odp. Fakt ,że nie napisałam. Badania krwi wet zrobił ,po 5 tyg.od rozpoczęcia diety musimy zrobić powtórkę. Konsultacja rzetelna, wszystko mi wytłumaczył co do mięs, wyliczył wagowo ile czego jej podawać.
Drobiu w kawałku nie chciała, więc spróbowałam mielone. Z suplementów zalecił dziennie 1 jajko i olej z dzikiego łososia. Narazie tyle. Bardzo prosto mi wszystko wyjaśnił, tylko moja ogarka od zawsze była na przetworzonym jedzeniu. Miałam wrażenie, że nie wie jak się za to zabrać :mysl_1:
Na szczęście rano mięsko zjadła, myślę, że konsystencja drobiu jej nie podchodzi, jakakolwiek, ale....zjadla. :)
Dziękuję za wskazówki, chętnie doczytam. Pozdrawiamy z Ambicja z Beskidzkich Wysp :hi_1:
Awatar użytkownika
Ilona z Cuksem
Posty: 8
Rejestracja: niedziela 26 sty 2020, 19:09
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: BARF

Post autor: Ilona z Cuksem »

Ja unikam mielonego bo Cuksowi się ono w faflach plącze i potem w wodzie pływa, bo jak pije to wypłukuje fafle. My zaczynaliśmy od skrzydełka, ale Cuks miał niecałe pół roku i nigdy nie był na suchej. Nie miał pojęcia co z nim zrobić, ale jakoś poszło. Najpierw kroiłam mu wszystko drobniej i obserwowałam jak sobie radzi, teraz już (2 lata na barfie) daję większe kawałki, bo nie połyka, je spokojnie, kości dokładnie gryzie.
A konsystencja drobiu jest różna. Serduszka (kocha), żołądki (ok), wątróbka (zdarza się, że nie tknie przez tydzień), szyje (zawsze wchodzą), skrzydełka, udka, grzbiety (nigdy nie pogardzi), za to piersi i mięsa z nogi kurczaka unikam, bo też widzę że mu nie do końca leży.
Powodzenia!
Agnieszka7
Posty: 81
Rejestracja: poniedziałek 10 gru 2018, 18:57

Re: BARF

Post autor: Agnieszka7 »

Dziękuje Ilono 👍cenne info! :szacun_1:
DanutaFaber
Posty: 1
Rejestracja: piątek 22 lip 2022, 11:51

Re: BARF

Post autor: DanutaFaber »

Warto też wziąć pod uwagę, że pies nie chce jeść konkretnego jedzenia bo zwyczajnie nie potrzebuje jakichś składników, które się tam znajdują, przez co nie ma na nie smaku. Wbrew pozorom u ludzi działa to całkiem podobnie. Także trzeba sprawdzać co psu smakuje, a co nie ;) Szczególnie skoro dieta BARF już w swoich założeniach ma zapewniać naturalne żywienie dla psa, co jak wiadomo pozwala mu utrzymać zdrowie na odpowiednim poziomie. Nie bez powodu można tak wiele dobrego usłyszeć o tej diecie. Zresztą jeśli chodzi o parę przeciwwskazań to opisano je choćby tutaj https://fajnyzwierzak.pl/porady/zywieni ... raktyczny/ także warto się z nimi zapoznać.
ODPOWIEDZ