Ogar jako pierwszy pies w życiu?

Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: Ogar jako pierwszy pies w życiu?

Post autor: Eni »

Myślę, że jeśli ktoś decyduje się na swojego pierwszego psa, to i przede wszystkim powinien mieć świadomość, że to nie jest decyzja na chwilę - nie ma obowiązku posiadania psa, ale jest obowiązek dbania o już posiadanego. A pies żyje kilkanaście lat, nie zawsze w zdrowiu, a nasza sytuacja może się zmieniać (rodzina, praca, wyjazdy).

Najbardziej mnie dobijają ogłoszenia typu oddam psa, bo urodziłam dziecko - to sorry, nie było czasu przygotować zwierzaka na pojawienie się dziecka? Nie wiedziałaś, że za życia psa będziesz mieć partnera i pewnie dzieci?

Jak ktoś mieszka kątem u rodziców, jest na dorobku, to nie powinien się decydować na pierwszego czy kolejnego psa, który może nie być w stanie obyć się bez domku z ogrodem. Jak się planuje pracę za granicą, to lepiej zrezygnować z rasy uznawanej za agresywną - bo często albo nie wolno takiego psa wwozić do kraju, albo najemca może się nie zgodzić.

Labki i goldeny to świetne psy, naprawdę zorientowane na człowieka, ale w naszej rzeczywistości, mało która rodzina ma warunki dla takiego psa - i nie chodzi o domek z ogrodem, ale o czas dla psa i rodziny. Wiele młodych małżeństw odchowawszy nieco dzieci myśli o psie i wtedy przychodzi im do głowy taki labek, zapominają tylko, że pracują po 8-10 godzin w mieście, mieszkają w domku poza nim, dzieci widzą chwilę przed ich zaśnięciem, a na pracę i zabawę z psem może by znaleźli czas w niedzielę. Sorry, ale w takich warunkach, to będzie z tego pomysłu albo utuczony prosiaczek, albo pies wałęsający się po okolicy w poszukiwaniu zajęcia, albo sfrustrowane psisko roznoszące chałupę - w każdym razie nic dobrego. Tak samo nieszczęśliwy w takim domu będzie ogar, husky czy TTB.

Wiem, dlaczego qzia tak chwali labki, problem polega na tym, że dla niej (takie mam wrażenie) praca z psem, zabezpieczenie jego podstawowych potrzeb jest zupełnie normalne, ale przeciętny Kowalski już takiej wyobraźni i odpowiedzialności nie ma. Dla niego ten rodzinny pies powinien wyszkolić się sam, zadowolić się 15 min spacerkiem, zajmować się dziećmi i jeszcze dobrze wyglądać przed sąsiadami - o bieganiu, aportowaniu, pływaniu, pracy z człowiekiem, to może pomarzyć :(

Mam psa 11 lat, ktoś mnie ostatnio pytał, jak długo z nim pracowałam - pytanie mnie zaskoczyło, bo ja tego nie traktuję jak pracę czy szkolenie, ale w zasadzie pracuję z psem cały czas :!: To nie jest tak, że nauczymy czegoś psa i to samo działa - jak wgranie dzwonka do komórki, raz i na tym koniec. Nie bez powodu mówi się, że pies mentalnie podobny jest do 2-3 letniego dziecka - czy takie dziecko zostawia się zupełnie samo i oczekuje, że będzie się umiało zachować?

Jeśli ktoś chce mieć inteligentnego, samodzielnego i upartego psa, jeśli nie straszne mu gluty, węszenie, lizanie po twarzy, zajęte przez psa łóżko, jeśli chce z psem dużo spacerować, spędzać czas (ja piszę, a obok śpi przytulona Stella), jeśli nie zależy mu na bezwzględnym posłuszeństwie (dla mnie to przejaw inteligencji), to nie widzę problemu, by ogar był pierwszym psem - byleby był świadomym wyborem.

Jedni marzą o labku inni o ogarze, a jeszcze inni o haskaczu - każdemu wg potrzeb i droga wolna, tylko świadomie i odpowiedzialnie, bo schroniska są pełne zwierząt odsiadujących za niewinności i pochopne decyzje właścicieli. Dla mnie ogar jest cudnym psiakiem, z całą swoją specyfiką, ale wśród moich znajomych mam może ze 2 osoby, które by się nadawały na opiekuna takiego psa, reszta by wymiękła - bo albo zbyt mało asertywni, albo zbyt przywiązani do mieszkania, którego się dorobili, albo tak wychowują dzieci, że żal psa...
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7819
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Ogar jako pierwszy pies w życiu?

Post autor: qzia »

Ja myślę, że problem polega na tym, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że labek, ogar czy huskacz to zupełnie różne psy. Każdy wymaga innych warunków utrzymania, pracy i w ogóle traktowania. Piesek to piesek. Raczej dzielą psy na duże lub małe albo na długowłose (problem z sierścią) lub krótkowłose (jeszcze większy problem :mrgreen: ). Na te co mogą mieszkać na podwórku/garażu/ganku lub te co muszą być w domu. Uwielbiam tekst: bo żona powiedziała, że albo ona albo pies na kanapie. :mrgreen: :mrgreen:
Awatar użytkownika
Wigro
Posty: 1735
Rejestracja: wtorek 21 paź 2008, 00:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: WA-WA

Re: Ogar jako pierwszy pies w życiu?

Post autor: Wigro »

Wigro to nasz pierwszy (i chyba ostatni) pies
przypełz do mnie jak miał trzy tygodnie, mama mnie zaakceptowała, i tak zostało.
Miał być nie wystawiany, bo po co ?
A ledwo 7 wystaw i INTER.
Nauczył nas wszystkiego, sam, - wystarczy słuchać ogara, ale trzeba mieć czas dla psa obojętnie jakiej rasy.
Aha skończył prawie (bo walczył o życie - ja byłem zielony) szczeniaczkowo, pierwsza edycja - dwie pomoce naukowe pożarł.
Ogar został wybrany na okoliczność zostawania samemu w domu (analiza SWOP i trzy miesiące w necie)- i zostaje, bez najmniejszego problemu.
Ledwo jeden kabelek pogryzł, kilogram chleba na miodzie i raz narzyg.. bo był chory
i się sprawdziło, ale to są właściwości osobnicze które tylko doświadczony hodowca potrafi ocenić.
Ogar dobry:Gęby długiej. Paznokci tępych. Zadu przestronnego, łakomy, zwajca.
ODPOWIEDZ