BasiaM napisała już, że decyzji nie zmieninulka pisze:Basiu ,jak idziecie np. do znajomych to może po prostu wzielibyście Uchatego?
Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
- Malgosiaczek_27
- Posty: 1587
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Właśnie dlatego Basiu. Na tym polega lękliwość, że pies czegoś nie lubi albo się boi. Można coś z tym próbować robić. Nie porównuj Uchatego do siebie. Ty jesteś istotą rozumną i wiesz, że jak petarda nie trafi Cię w głowę, albo nie wybuchnie w ręku to nic ci się nie stanie, a gdy schowasz się przed burzą do domu to jesteś bezpieczna. Psy tego nie wiedza, dlatego czasami trzeba im pomóc.BasiaM pisze: Nie wiem dlaczego twierdzisz, że Uchaty jest lękliwym psem
Bo boi się burzy ? Bo nie lubi jak mu nad uchem strzelają petardami ?
Ja też nie lubię i uciekam, podczas burzy jest mi słabo ale do psychologa z tego powodu się nie wybieram.
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Bo pies, który boi sie burzy, petard, pokazywania zębów itp nie jest psem odważnym i pewnym siebie.BasiaM pisze:Myślę, że tu przesadzaszhania pisze:A może gdybyś miała trochę inne podejście do moich rad i nie była z założenia nastawiona do nich nagatywnie to mogłabyś z nich skorzystać z korzyścią dla psów i siebie - np napisanej dość dawno rady żebyś z lękiem Uchatka poszła do behawiorysty.
Nie wiem dlaczego twierdzisz, że Uchaty jest lękliwym psem
Bo boi się burzy ? Bo nie lubi jak mu nad uchem strzelają petardami ?
Ja też nie lubię i uciekam, podczas burzy jest mi słabo ale do psychologa z tego powodu się nie wybieram.
Bo miałam okazję obserwować Uchatego na wystawie i widziałam jaki ma dyskomfort i jak reaguje na różne zdarzenia.
Ja nie wiem co Ty robisz ze sobą i swoimi lękami, nie wtrącam się też w to co zrobisz ze swoim psem. Ale prosisz któryś raz o radę i oburzasz się, bo nie pasują Ci odpowiedzi. A może gdybyś posłuchała wcześniejszych rad i poszła z Uchatym do specjalisty to problem już by nie istniał. Tylko do tego potrzeba odwagi przyznania się że problem istnieje.
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Gdzie jest napisane, że pies MUSI być odważny ??? I że z petardami musi być oswojony jak z michą pełną żarcia ?hania pisze:Bo pies, który boi sie burzy, petard, pokazywania zębów itp nie jest psem odważnym i pewnym siebie.BasiaM pisze:Nie wiem dlaczego twierdzisz, że Uchaty jest lękliwym psem
Bo boi się burzy ? Bo nie lubi jak mu nad uchem strzelają petardami ?
Ja też nie lubię i uciekam, podczas burzy jest mi słabo ale do psychologa z tego powodu się nie wybieram.
Uchaty nie jest ufny wobec obcych ludzi i dlatego nie pokazuje zębów na wystawach ... choć nie u wszystkich sędziów
- aganowaczek
- Posty: 4360
- Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Koziegłówki
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
A czy strach nie jest normalną reakcją, której należy doświadczyć i NAUCZYĆ się w obliczu tego strachu reagować (uciekaj lub walcz)? Innymi słowy: pies doświadcza wielu emocji, strach jest jedną z nich. Nie jestem behawiorystą - nie mądrzę się broń Boże, tylko zastanawiam nad tematem - ale czy izolując psa od czynników wywołujących u niego strach nie pogłębiamy tego problemu i nie dajemu mu możliwości nauczenia się najlepszych dla niego reakcji?
Dla przykładu: koń jest z natury zwierzęciem lękliwym i on MUSI w sytuacji gdy się przestraszy uciec. W praktyce polega to na odbiegnięciu kilka kroków i obserwacji sytuacji. Ale on też musiał parę razy przeżyć sytuacje stresowe i nauczyć się uciekać nie rozbijając sobie łba. Miałam 4 letnią klacz do ujeżdżenia izolowaną od wszystkiego przez właściciela - koń wpadał w panikę na widok wróbla, swojego cienia, gałązki, krzaka, padającego na grzbiet deszczu - kiedy stworzyliśmy jej warunki do oswojenia się ze strachami - problem zniknął. Sama nauczyła się, że nie warto się bać wszystkiego.
Może pies musi sam nabrać doświadczenia czego i w jakim stopniu należy się bać, kiedy uciekać, kiedy atakować a kiedy zignorować?
Dla przykładu: koń jest z natury zwierzęciem lękliwym i on MUSI w sytuacji gdy się przestraszy uciec. W praktyce polega to na odbiegnięciu kilka kroków i obserwacji sytuacji. Ale on też musiał parę razy przeżyć sytuacje stresowe i nauczyć się uciekać nie rozbijając sobie łba. Miałam 4 letnią klacz do ujeżdżenia izolowaną od wszystkiego przez właściciela - koń wpadał w panikę na widok wróbla, swojego cienia, gałązki, krzaka, padającego na grzbiet deszczu - kiedy stworzyliśmy jej warunki do oswojenia się ze strachami - problem zniknął. Sama nauczyła się, że nie warto się bać wszystkiego.
Może pies musi sam nabrać doświadczenia czego i w jakim stopniu należy się bać, kiedy uciekać, kiedy atakować a kiedy zignorować?
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
- aganowaczek
- Posty: 4360
- Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Koziegłówki
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Wydaje mi się, że nie tyle musi być odważny co musi umieć radzić sobie ze swoimi emocjami, w tym również ze strachem.
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Nikt nie napisał, że musi. Z odważnym psem łatwiej się żyje, ale nie każdy rodzi się ideałem.BasiaM pisze:Gdzie jest napisane, że pies MUSI być odważny ??? I że z petardami musi być oswojony jak z michą pełną żarcia ?hania pisze:Bo pies, który boi sie burzy, petard, pokazywania zębów itp nie jest psem odważnym i pewnym siebie.BasiaM pisze:Nie wiem dlaczego twierdzisz, że Uchaty jest lękliwym psem
Bo boi się burzy ? Bo nie lubi jak mu nad uchem strzelają petardami ?
Ja też nie lubię i uciekam, podczas burzy jest mi słabo ale do psychologa z tego powodu się nie wybieram.
Moja Irga jest lękowa - akurat strzały olewa, ale boi się obcych w obcych miejscach - i dlatego nigdy nie bedzie miała szczeniaków. Co nie zmienia faktów, że jest jast bardzo kochanym i miłym psem rodzinnym.
Taka nieufnośc jest właśnie lekliwością. Pies nieufny, ale pewny siebie, odważny nie będzie zaczepiał obcych, ale bez problemu pozwoli się dotknąć nieznajomemu, jeżeli właściciel tego oczekuje.Uchaty nie jest ufny wobec obcych ludzi i dlatego nie pokazuje zębów na wystawach ... choć nie u wszystkich sędziów
I nie wsadzam do szufladki "lękliwe" psa, u którego są to pojedyncze przypadki.
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
W pewnym sensie tak. Tylko jest jeszcze kwestia tego co powoduje ten strach. Bo np o ile człowiek ma prawo się bać wycelowanej w niego broni to już strach przed np długopisami normalny nie jest. Podobnie jest z psami.aganowaczek pisze:A czy strach nie jest normalną reakcją, której należy doświadczyć i NAUCZYĆ się w obliczu tego strachu reagować (uciekaj lub walcz)? Innymi słowy: pies doświadcza wielu emocji, strach jest jedną z nich.
Zależy od tego co jest "strachem". Lęk przed strzałami nie mija od samego, po prostu, eksponowania na strzały. Jeżeli w ogóle mija to wtedy jeżeli się nad tym pracuje z głową i stopniowo.Nie jestem behawiorystą - nie mądrzę się broń Boże, tylko zastanawiam nad tematem - ale czy izolując psa od czynników wywołujących u niego strach nie pogłębiamy tego problemu i nie dajemu mu możliwości nauczenia się najlepszych dla niego reakcji?
Konie sa trochę inne . Koń jest ofiarą pies jest drapieżcą. Dla konia dużo bardziej naturalne jest reagowanie lękiem i ucieczką bo to było mu potrzebne do przeżycia. Psu nie.Dla przykładu: koń jest z natury zwierzęciem lękliwym i on MUSI w sytuacji gdy się przestraszy uciec.
Ale trzeba te warunki stworzyć i muszą one być takie, żeby strachy mijały a nie pogłębiały się. I niektóre nie miną.W praktyce polega to na odbiegnięciu kilka kroków i obserwacji sytuacji. Ale on też musiał parę razy przeżyć sytuacje stresowe i nauczyć się uciekać nie rozbijając sobie łba. Miałam 4 letnią klacz do ujeżdżenia izolowaną od wszystkiego przez właściciela - koń wpadał w panikę na widok wróbla, swojego cienia, gałązki, krzaka, padającego na grzbiet deszczu - kiedy stworzyliśmy jej warunki do oswojenia się ze strachami - problem zniknął. Sama nauczyła się, że nie warto się bać wszystkiego.
Oczywiście, że tak. Tylko z tym nabieraniem doświadczenia "samemu" trzeba czasem uważać. I są lęki które raczej same nie mijają - a ten przy strzałach do nich należy.Może pies musi sam nabrać doświadczenia czego i w jakim stopniu należy się bać, kiedy uciekać, kiedy atakować a kiedy zignorować?
- Paulina
- Posty: 940
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 10:54
- Gadu-Gadu: 2833926
- Lokalizacja: Warszawa-Bielany
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Zgadza się, Rożek kiedyś nie przejmował się petardami, ani burzą. Od jakiś 2 lat zaczął się denerwować.Ania W pisze: Niestety bywa też tak, że psy, które jako młode nie bały się bardzo jako strasze zaczynają się bać.
Łoza 7-miesięczna po pierwszym Sywestrze super. Wprawdzie spędzany w spokojnej okolicy ale nie obyło się bez fajerwerków. Po największym szale biegała między nami i dalsze hałasy jej nie przeszkadzały. Ale w ciągu tego roku zdarzyło jej się kilka razy zareagować dość gwałtownie na rzeczy, których się wcześniej nie bała więc nie wiadomo...W razie czego staram się tak wykombinować, żeby zapewnić jej jak największy komfort i zachować pozytywne skojarzenia ze strzałami.
Re: Sylwestrowe strzały czyli jak ulżyć psu.
Może chodzi o Stress Out produkowany przez Laboratorium Dermapharm?Ania W pisze:Moja koleżanka swojej suce podaje już od tygodnia (mówiła mi nazwę - nie zapamiętałam ). Jest zadowolona z efektów.
Piszą, że łagodnie uspokajający.
Można kupić większe opakowanie i trochę podkradać