Bo to już szóste zajęcia, wyluzowała się, nie widziałeś jej wcześniejPsin+co pisze: Ja żadnego problemu nie widzę.
Problematyczny to może nie, ale na pewno najtrudniejszy z moich dotychczasowych psów. Boksera dostałam jak miałam 11lat i sama sobie go świetnie ułożyłam, nigdy na mnie nie warknął, uczył się wszystkiego w mig. Ogar jest inny, wiadomo i nikt nie obiecywał, że będzie łatwo;) Ale bardzo cieszą mnie jej postępy, np dzisiaj poszliśmy na spacer przy ruchliwej ulicy, której wcześniej nie znała, chociaż jest blisko domu. Potem weszliśmy na ogromny wiadukt, pod którym jechał sznur samochodów - nie do pomyślenia jeszcze miesiąc temu. A dzisiaj? Szła dziarsko z podniesionym ogonem, dzieciaki od czasu do czasu dawały jej smaczka i było super. Takie chwile bardzo cieszą Teraz bardzo bym chciała wytłumić w niej jeszcze te powarkiwania w zabawie, jak za bardzo się nakręca, to każe jej iść wyjść z pokoju i wpuszczam z powrotem za kilka minut. I tak za każdym razem, poprawa zaczyna być widoczna. Nie chciałabym żeby zdominowała mi dzieci. No i te jej złodziejskie zapędy Ona doskonale wie, co znaczy nie wolno, ale obżarstwo zwycięża i tylko czyha, żeby coś zwinąć ze stołu, a że jest coraz większa, to i dalej sięga. No i niestety tu akurat dzieci mi nie pomagają, bo to dwa niejadki i często im na rękę podzielenie się z psem jedzeniem Mam zawsze na podorędziu butelkę z rozpylaczem i psikam wodą jak tylko widzę, że się wspinana blat czy stół ( w przypadku wchodzenia na łóżko dużo pomogło), ale nie wiem, jak się spisze w tym przypadku, bo jej obżarstwo jest przeogromne. Trochę szkoda, że ją z łóżka przepędziliśmy, bo ja zawsze z psami spałam i lubię jak się taki futrzak wtula, ale jestem konsekwentna i w tej chwili pies na łóżka prawie nie wchodzi, całą noc śpi u siebie.Psin+co pisze: Korulko, czy nadal uważasz że to bardzo problematyczny pies, czy też że trzeba mu dać trochę czasu i pozytywnych doświadczeń?
Zastanawia mnie też sikanie. Mila ma 4 miesiące, od dwóch miesięcy ją mamy i od początku non stop z nią latałam na dwór. I jak w przypadku kup bardzo szybko załapała, tak z sikaniem do tej pory zdarzają się wpadki, co najmniej raz na dwa dni. I co najśmieszniejsze tylko w dzień. W nocy zawsze mnie budzi, że chce wyjść (choć wytrzymuje już nawet 7-8 godzin) a w dzień jak się jej w porę nie wyprowadzi, to sika w mieszkaniu. Nie sygnalizuje potrzeby wyjścia w dzień
Ale reasumując i tak te wszystkie kłopoty są niczym w porównaniu z radością, którą wnosi do domu, dom bez psa to nie dom;) Ja to bym i kota chciała do pary, ale mąż się nie zgadza, zresztą najpierw trzeba psinę wyprowadzić na 'ludzi";)