Karcenie psa
Karcenie psa
Wątek wydzielony z tematu viewtopic.php?p=23163#p23163" onclick="window.open(this.href);return false; "Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu" Paula.
Ostatnio byłam świadkiem jak piesek ( bokserek ) grzecznie szedł na smyczy, wyglądał na wystraszonego. Nagle zobaczył Uchatka i jak to psy...chciały się powąchać.
Bokserek machał ogonem i aż piszczał a Uchaty to samo ( zresztą ten mój pies to do każdego lezie ). Właściciel bokserka tak go szarpnął, że biedak z obroży się wysunął i podszedł do Uchatego. Obwąchały się, pomachały ogonkami i luz.
Jak tylko poszłam z Uchatym dalej to chłopak tak zaczął bić boksera smyczą, ręką po głowie aż pies piszczał wniebogłosy. Pierwszy raz w życiu byłam świadkiem tak debilnego zachowania. Chłopak sprawiał wrażenie niezrównoważonego psychicznie.Cóż było począć ?? Zwrócić uwagę....ale i mnie się oberwało słownie....Brak mi słów na takie zachowania dlatego napisałam,że ludzie powinni miec testy albo coś... zanim zabiorą zwierzaka do domu
Ostatnio wyszpiegowałam tego gościa i wiem,że mieszka niedaleko nas.
Muszę ich poobserwować na spacerach z psem jak się uda.
...ale jak jeszcze raz zobaczę, że bije tego psiaka to nie wiem co mu zrobie
Ostatnio byłam świadkiem jak piesek ( bokserek ) grzecznie szedł na smyczy, wyglądał na wystraszonego. Nagle zobaczył Uchatka i jak to psy...chciały się powąchać.
Bokserek machał ogonem i aż piszczał a Uchaty to samo ( zresztą ten mój pies to do każdego lezie ). Właściciel bokserka tak go szarpnął, że biedak z obroży się wysunął i podszedł do Uchatego. Obwąchały się, pomachały ogonkami i luz.
Jak tylko poszłam z Uchatym dalej to chłopak tak zaczął bić boksera smyczą, ręką po głowie aż pies piszczał wniebogłosy. Pierwszy raz w życiu byłam świadkiem tak debilnego zachowania. Chłopak sprawiał wrażenie niezrównoważonego psychicznie.Cóż było począć ?? Zwrócić uwagę....ale i mnie się oberwało słownie....Brak mi słów na takie zachowania dlatego napisałam,że ludzie powinni miec testy albo coś... zanim zabiorą zwierzaka do domu
Ostatnio wyszpiegowałam tego gościa i wiem,że mieszka niedaleko nas.
Muszę ich poobserwować na spacerach z psem jak się uda.
...ale jak jeszcze raz zobaczę, że bije tego psiaka to nie wiem co mu zrobie
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
Nie obserwuj, zasada jest taka, pies ma słuchać właściciela, a nie odwrotnie, jak Urwis chce mnie ciągnąć do jakiegoś psa, też mówię mu nie wolno, jak nie pomaga, to i szarpnę, jak nadal ma mnie w d..., to i dostanie w tyłek (po głowie nie dostaje ) i wtedy jest OK.
To tak jak z dziećmi, prawie wszystkie tzw. bezstresowe wychowania prowadzą do chamstwa i tak samo w psach, jak będziesz na wszystko pozwalać, bo pies tak chce, to się za moment zdziwisz.
Ja Urwisowi nie pozwalam, a i tak ostatnio się "dziwię"..
No i jak suka wychowuje swoje szczeniaczki, to też jest dla nich zawsze miła? NIE, te niesforne zwykle dostają reprymendę i to nie lekką
Jak spotykają się dwa psy i jeden chce narzucić swoje zasady, to co? Liżą się po łapkach?
Dobra, ale to temat suczki, a nie wychowania
To tak jak z dziećmi, prawie wszystkie tzw. bezstresowe wychowania prowadzą do chamstwa i tak samo w psach, jak będziesz na wszystko pozwalać, bo pies tak chce, to się za moment zdziwisz.
Ja Urwisowi nie pozwalam, a i tak ostatnio się "dziwię"..
No i jak suka wychowuje swoje szczeniaczki, to też jest dla nich zawsze miła? NIE, te niesforne zwykle dostają reprymendę i to nie lekką
Jak spotykają się dwa psy i jeden chce narzucić swoje zasady, to co? Liżą się po łapkach?
Dobra, ale to temat suczki, a nie wychowania
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
monik
Uchaty mnie nie ciągnął do tego psa...mijaliśmy się z nimi na chodniku. Odległość między nimi było może z pół metra.
Chodzi mi o to,że ten gość ma niepoukładane w głowie i widać,że znęca się nad zwierzakiem.
Kiedyś widziałam jak ten pies podnosił nogę do sikania a ten chłopak jak go pociągnął i wrzasnął coś w stylu " co stajesz debilu, masz iść ". Szarpie go, bije po głowie !!! kretyn jakiś
Uchaty też czasem na tyłek dostanie tzn. pacnę go ręcznikiem kuchennym jak np.wyjada masło ze stołu i myśli,że nikt nie widzi... no ale bez przesady
Uchaty mnie nie ciągnął do tego psa...mijaliśmy się z nimi na chodniku. Odległość między nimi było może z pół metra.
Chodzi mi o to,że ten gość ma niepoukładane w głowie i widać,że znęca się nad zwierzakiem.
Kiedyś widziałam jak ten pies podnosił nogę do sikania a ten chłopak jak go pociągnął i wrzasnął coś w stylu " co stajesz debilu, masz iść ". Szarpie go, bije po głowie !!! kretyn jakiś
Uchaty też czasem na tyłek dostanie tzn. pacnę go ręcznikiem kuchennym jak np.wyjada masło ze stołu i myśli,że nikt nie widzi... no ale bez przesady
Ostatnio zmieniony poniedziałek 12 paź 2009, 11:01 przez BasiaM, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
No tak w końcu każda suka wali swoje szczenięta po tyłku a te bardziej wyrodne to po głowie i każe klęczeć na grochu...
Monik to są zupełnie inne relacje i inny sposób przekazywania komuniaktów. Maleńkiego dziecka nie lejesz a starszemu można wiele rzeczy wytłumaczyć. Psu nie wytłumaczysz w naszym rozumieniu tego słowa w żadnym wieku.
Jeżeli ktoś poobserwuje relacje suki ze szczeniakami to będzie widział, że ona czasami tylko jednym warknięciem potrafi doprowadzić stado do porządku, albo weźmie szczeniaka między łapy i wystarczy. Nie klepie po tyłku.
I to nie chodzi o tzw. wychowanie bezstresowe. Osobiście bardzo przypadło mi do serca to co powiedziała Zofia Mrzewińska na jednym seminarium - Nie ma wychowania bezstresowego, może być natomiast bezstresowe szkolenie.
Wychowanie wiąże się ze stresem chociażby przez to, że zabraniamy psu czegoś a takiej sytuacji towarzyszy frustracja, która jest stresogenna.
Oczywiście, że pies POWINIEN słuchać się . Ja bym chciała, żeby Łoza się słuchała, tylko wolałabym żeby przybiegała do mnie, bo jestem dla niej wsparciem, czymś atrakcyjnym i kojarzę się z czymś miłym a nie czołgała się po łuku bo boi się, że zaraz dostanie...To nie chodzi o pozwalanie na wszystko co pies robi w tej chwili, tu chodzi o to żeby przekonać psa, że zachowanie którego oczekujemy jest dla niego opłacalne i warto zrezygnować z innej atrakcji.
I żeby nie było - wiem , że przy poprzednich psach popełniłam masę błędów (zwłaszcza przy pierwszym) też mam chwile słabości, pogoniłam ją kiedyś ścierką kiedy po raz 157 próbowałam ją odwołać jak gnębiła kota i co ? Okazało się, że dla niej to było świetnie zaroszenie do zabawy a kota jak ganiała tak gania ...chociaż robimy małe postępy (bez lania). Zdarza mi się na nią krzyknąć. Do cholery doprowadza mnie wyżeranie przez nią rzeczy na trawniku i po raz setny wyjmowanie z mordy czegoś bliżej nieokreślonego w swej konsystencji (a ponieważ boję się otrucia to wyciągam mimo że to nie jest najlepsza metoda ale próbuję jednocześnie miec przy sobie coś na tyle atrakcyjnego żeby w razie czego odrócić uwagę od skarbów na trawniku).Ale powiem szczerze, że starsznie mi było żal jak w czasie zabawy Łozy z 5-miesięcznym labkiem Łoza za każde dobre zachowanie dostawała smaczek a on był ciągle musztrowany "za darmo", ustawiany na siłę, no i klapy też się zdarzały. W pewnym momencie powiedziałam coś w stylu "mam dobre argumenty" bo suka była grzeczna, no i usłyszałam, że właścicielka też ma dobre, bo jak nie posłucha to klapa dostanie...No i niby było miło ale niesmak pozostał.
Dobra niezły off się zrobił a ja się do tego mocno przyczyniłam
nie wiem czy do innego działu nie trzeba tego przenieść
Monik to są zupełnie inne relacje i inny sposób przekazywania komuniaktów. Maleńkiego dziecka nie lejesz a starszemu można wiele rzeczy wytłumaczyć. Psu nie wytłumaczysz w naszym rozumieniu tego słowa w żadnym wieku.
Jeżeli ktoś poobserwuje relacje suki ze szczeniakami to będzie widział, że ona czasami tylko jednym warknięciem potrafi doprowadzić stado do porządku, albo weźmie szczeniaka między łapy i wystarczy. Nie klepie po tyłku.
I to nie chodzi o tzw. wychowanie bezstresowe. Osobiście bardzo przypadło mi do serca to co powiedziała Zofia Mrzewińska na jednym seminarium - Nie ma wychowania bezstresowego, może być natomiast bezstresowe szkolenie.
Wychowanie wiąże się ze stresem chociażby przez to, że zabraniamy psu czegoś a takiej sytuacji towarzyszy frustracja, która jest stresogenna.
Oczywiście, że pies POWINIEN słuchać się . Ja bym chciała, żeby Łoza się słuchała, tylko wolałabym żeby przybiegała do mnie, bo jestem dla niej wsparciem, czymś atrakcyjnym i kojarzę się z czymś miłym a nie czołgała się po łuku bo boi się, że zaraz dostanie...To nie chodzi o pozwalanie na wszystko co pies robi w tej chwili, tu chodzi o to żeby przekonać psa, że zachowanie którego oczekujemy jest dla niego opłacalne i warto zrezygnować z innej atrakcji.
I żeby nie było - wiem , że przy poprzednich psach popełniłam masę błędów (zwłaszcza przy pierwszym) też mam chwile słabości, pogoniłam ją kiedyś ścierką kiedy po raz 157 próbowałam ją odwołać jak gnębiła kota i co ? Okazało się, że dla niej to było świetnie zaroszenie do zabawy a kota jak ganiała tak gania ...chociaż robimy małe postępy (bez lania). Zdarza mi się na nią krzyknąć. Do cholery doprowadza mnie wyżeranie przez nią rzeczy na trawniku i po raz setny wyjmowanie z mordy czegoś bliżej nieokreślonego w swej konsystencji (a ponieważ boję się otrucia to wyciągam mimo że to nie jest najlepsza metoda ale próbuję jednocześnie miec przy sobie coś na tyle atrakcyjnego żeby w razie czego odrócić uwagę od skarbów na trawniku).Ale powiem szczerze, że starsznie mi było żal jak w czasie zabawy Łozy z 5-miesięcznym labkiem Łoza za każde dobre zachowanie dostawała smaczek a on był ciągle musztrowany "za darmo", ustawiany na siłę, no i klapy też się zdarzały. W pewnym momencie powiedziałam coś w stylu "mam dobre argumenty" bo suka była grzeczna, no i usłyszałam, że właścicielka też ma dobre, bo jak nie posłucha to klapa dostanie...No i niby było miło ale niesmak pozostał.
Dobra niezły off się zrobił a ja się do tego mocno przyczyniłam
nie wiem czy do innego działu nie trzeba tego przenieść
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
monik
Nie wiem czy masz dzieci ale jak masz takie poglądy to im współczuję. Psa bijesz by był grzeczniejszy???? GRATULACJE!!!!
Myślę, że przydałby się wątek o wychowaniu, żeby takich głup[ot nie powielać
AniaW - jak zwykle masz rację:)
Oczywiście lać lać lać i będzie lepiej tak??? Poczytaj co piszesz i pomyśl co robisz.. może Ci pomoże....To tak jak z dziećmi, prawie wszystkie tzw. bezstresowe wychowania prowadzą do chamstwa i tak samo w psach, jak będziesz na wszystko pozwalać, bo pies tak chce, to się za moment zdziwisz.
Kobieta (nie suka) ma INNE możliwości skomunikowanie się z dzieckiem..... Suka nie za bardzo pogada....No i jak suka wychowuje swoje szczeniaczki, to też jest dla nich zawsze miła? NIE, te niesforne zwykle dostają reprymendę i to nie lekką
Nie wiem czy masz dzieci ale jak masz takie poglądy to im współczuję. Psa bijesz by był grzeczniejszy???? GRATULACJE!!!!
Myślę, że przydałby się wątek o wychowaniu, żeby takich głup[ot nie powielać
AniaW - jak zwykle masz rację:)
"Pies może nauczyć małego chłopca wierności, wytrwałości oraz tego, żeby przed snem zakręcić się trzy razy w miejscu" - Robert Benchley
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
Pomiędzy biciem, a skarceniem jest duuuuuża różnica..dorob62 pisze:monikOczywiście lać lać lać i będzie lepiej tak??? Poczytaj co piszesz i pomyśl co robisz.. może Ci pomoże....To tak jak z dziećmi, prawie wszystkie tzw. bezstresowe wychowania prowadzą do chamstwa i tak samo w psach, jak będziesz na wszystko pozwalać, bo pies tak chce, to się za moment zdziwisz.Kobieta (nie suka) ma INNE możliwości skomunikowanie się z dzieckiem..... Suka nie za bardzo pogada....No i jak suka wychowuje swoje szczeniaczki, to też jest dla nich zawsze miła? NIE, te niesforne zwykle dostają reprymendę i to nie lekką
Nie wiem czy masz dzieci ale jak masz takie poglądy to im współczuję. Psa bijesz by był grzeczniejszy???? GRATULACJE!!!!
Myślę, że przydałby się wątek o wychowaniu, żeby takich głup[ot nie powielać
AniaW - jak zwykle masz rację:)
A jeszcze a'propos karcenia przez sukę szczeniąt, owszem, nie bije po tyłku, ale zdarzy się że dość mocno nawet łapie za kufę szczeniaka i puszcza dopiero wtedy, gdy szczeniak nie będzie się wyrywać i warczeć. Jeśli warczy, wyrywa się, zaciska mocniej, puszcza dopiero w momencie jak szczeniak się podda. Może w nie każdej rasie tak jest, ale zapewniam że w niektórych tak jest, także w ogarach. Moja suka tak też właśnie karciła niesforne szczenięta.
A ja się do tego nie wtrącałam, krzywdy im nie zrobiła, ale w ten sposób pokazywała gdzie ich miejsce ps. ja nie łapię, ani nie gryzę Urwisa w kufę :]
I kto tutaj mówi o biciu kogokolwiek, skarcenie, czyli klaps to nie bicie, no i tego się przecież codziennie nie dostaje, nawet ja codziennie nie dostawałam, mimo że byłam dość niesforna
Nie chcę tutaj podważać autorytetu niani, ale uważam że klaps dany od czasu do czasu na zasadzie skarcenia nikomu krzywdy nie zrobi
Powtarzam, klaps, a nie lanie paskiem i tymi podobnymi rzeczami..
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
Tak naprawdę szkolenia bezstresowego też nie ma. Może być tylko działające na bodźcach pozytywnych albo negatywnych.Ania W pisze: I to nie chodzi o tzw. wychowanie bezstresowe. Osobiście bardzo przypadło mi do serca to co powiedziała Zofia Mrzewińska na jednym seminarium - Nie ma wychowania bezstresowego, może być natomiast bezstresowe szkolenie.
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
Zgadzam się z hanią.hania pisze:Tak naprawdę szkolenia bezstresowego też nie ma. Może być tylko działające na bodźcach pozytywnych albo negatywnych.Ania W pisze: I to nie chodzi o tzw. wychowanie bezstresowe. Osobiście bardzo przypadło mi do serca to co powiedziała Zofia Mrzewińska na jednym seminarium - Nie ma wychowania bezstresowego, może być natomiast bezstresowe szkolenie.
No i uważam, że czasami trzeba także użyć i tych negatywnych bodźców bezpośrednio, nie często, ale czasami tak.
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
Ja uważam, że bez bezwzględnej konieczności nie należy ich używać. Tak naprawdę większość problemów można rozwiązać pozytywnie.
Re: Suka ogaro-gończopodobna na Paluchu
Monik, przepraszam , nie odbierz tego jako kpinę albo złośliwość ale aż samo mi się ciśnie...a może powinnaś? Bo o by było w jakiś sposób bardziej czytelne dla psa niż klaps. Nie chodzi oczywiście o to żeby biegać za psem na czworakach w parku ale coś w tym jest. Na niektóre tymczasowe szczeniaki na przykład świetnie działało jak bawiąc się z nimi na dywanie brałam zabawkę i gdy zbliżały się a ja nie chciałam żeby ją brały to .....warczałam. Pewnie było to dość nieudolne "wrrr" i z obcym akcentem , ale w zdecydowanej większości przypadków działało (na Barda i Łozę też działa). Nie wiem czy to było bardzo zasadne od strony wychowawczej ale potraktowałam to jako eksperyment i zadziałało.monik pisze: A jeszcze a'propos karcenia przez sukę szczeniąt, owszem, nie bije po tyłku, ale zdarzy się że dość mocno nawet łapie za kufę szczeniaka i puszcza dopiero wtedy, gdy szczeniak nie będzie się wyrywać i warczeć. Jeśli warczy, wyrywa się, zaciska mocniej, puszcza dopiero w momencie jak szczeniak się podda. Może w nie każdej rasie tak jest, ale zapewniam że w niektórych tak jest, także w ogarach. Moja suka tak też właśnie karciła niesforne szczenięta.
A ja się do tego nie wtrącałam, krzywdy im nie zrobiła, ale w ten sposób pokazywała gdzie ich miejsce ps. ja nie łapię, ani nie gryzę Urwisa w kufę :]
Podobnie jest z szarpaniem. Zdarza mi się przytrzymać / podnieść (coraz rzadziej) Łozę (i wcześnej szczeniaki) i nie puszczam jeżeli się szarpie. Nie traktuje tego jako kary, trochę jak ćwiczenie i staram się, żeby nie było to traumatyczne.
Myślę, że takich sposobów znalazłoby się jeszcze kilka.
No i ja sukom wychowującym miot generalnie ufam bo tu działa instynkt, powiedzmy w najczystszej formie, a u ludzi w karceniu w grę wchodzą emocje, czasami głupie przekonania(np.wsadzanie nosa a siuśki), niekiedy przeniesione frustracje...
W tym kontekście to myśle, że zgodnie możemy stwierdzić iż generalnie życie jest stresującehania pisze: Tak naprawdę szkolenia bezstresowego też nie ma. Może być tylko działające na bodźcach pozytywnych albo negatywnych.