Ucieczka

Awatar użytkownika
sarumanisthari
Posty: 64
Rejestracja: środa 07 lip 2010, 16:36

Ucieczka

Post autor: sarumanisthari »

Wczoraj moja pólroczna sunia pierwszy raz nawiała,nie ze sie oddalila,jak tylko spuscilem ja ze smyczy dala dluga pelnym tempem,choc nie bylo w poblizu ludzi czy psow,szczery las. Pierwszy raz tak zrobila. Czekalem godzine na miejscu ale czulem podswiadomie ze tym razem nie przyjdzie i juz widzialem ja w czarnych myslach przy wczorajszym ruchu rozjechana gdzies na drodze :strach_2:
Wyruszylem na poszukiwania i dostalem cynk ze ktos widzial ja na cmentarzu prawie kilometr dalej :strach_4:
tutaj specjalne "podziekowania" dla strazy miejskiej ktora majac krotkofalowki i wszystkie miejsca zamiast pomoc,chciala dac tylko mandat 200zl za nieupilnowanie psa :zly1:
nie musze dodawac jaka panike wzbudzila biegajac po cmentarzu.W koncu znalazl i przytrzymal ja sprzedawca gdy rzucila mu sie na paczki,odczytal karteczke z obrozy i zadzwonil :D
Pytanie: czy to juz poczatki buntu mlodzienczego,w nocy zsikala sie w domu (ale mysle ze z powodu szoku), mial ktos podobne doswiadczenia?
Awatar użytkownika
Ola i Dunaj
Posty: 2107
Rejestracja: czwartek 27 lis 2008, 11:13
Gadu-Gadu: 9495783
Lokalizacja: Młynki

Re: Ucieczka

Post autor: Ola i Dunaj »

To miałeś nieciekawe przejście :zly1:
Nie wiem czy przyjmujesz rady ale na Twoim miejscu spróbowałabym zmienić metodę pracy z psem. Wcześniej pisałeś (o ile dobrze pamiętam), że szkolisz ją codziennie po 1.5 godz. Może lepiej jest zmniejszyć częstotliwość. Dać jej trochę odsapnąć. I poszukać dobrej szkoły z bardziej nowoczesnymi metodami szkolenia ? Zresztą, są na tym forum szkoleniowcy - myślę, że podpowiedzą Ci co należy robić w takich sytuacjach.
A tak na marginesie, cienka książeczka "Aria, do mnie" Jacka Gałuszki bywa bardzo pomocna w nauce przywołania :)
Utopista widzi raj,
realista widzi raj plus węża.
Helmut Walters
Awatar użytkownika
miszakai
Posty: 4790
Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Bory Tucholskie
Kontakt:

Re: Ucieczka

Post autor: miszakai »

sarumanisthari pisze:Pytanie: czy to juz poczatki buntu mlodzienczego,w nocy zsikala sie w domu (ale mysle ze z powodu szoku), mial ktos podobne doswiadczenia?
Według mnie to trochę wcześnie jak na bunt :mysl_1:
Nie zazdroszczę sytuacji...ale faktycznie - może ona się boi?...Cyguszonowi do 1, 5 h szkolenia nie dziennie a miesięcznie daleko :) a nigdy nie zrobiła takiego numeru z premedytacją czyli po spuszczeniu nawianie celowo i w takim tempie...
Co innego nie reagowanie na przywołanie a co innego świadome pozostawienie właściciela i to na tak długo :?
Obrazek
Awatar użytkownika
ania N
Posty: 5017
Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nasiłów /Puławy

Re: Ucieczka

Post autor: ania N »

Powiem Ci co ja bym zrobiła - zwrot w drugą stronę, szkolenie na jakiś czas odstawiła, wrzuciła na luz i wsteczny czyli tłumacząc półroczny szczeniak powinien się głównie bawić, więc się z nią baw... :hi_1:

Po jakimś czasie powoli bym wróciła do szkolenia ale inną metodą..., nie tak długo - to jeszcze dziecko.... Czasem tak trzeba, a taka ucieczka świadczy że dobrze nie jest. :niewka:
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."

https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Aszemi
Posty: 6177
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
Gadu-Gadu: 4921992
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Ucieczka

Post autor: Aszemi »

Ach te ucieczki... Salwa ma kilka na swoim koncie i mandat od straży też- jak sobie poszła sama na mikołaja do parku- podejrzewam że była w siódmym niebie przy tej ilości dzieci do obskoczenia :D
My to mamy za sobą jakby już wyrosła ale zastanawialiśmy się czemu uciekała- bo za mało ruchu, bo za mało atrakcji itd ale fakt jest taki że po pierwszej samowolce żadne atrakcje nie są lepsze od tych na własną łapę :zly2: przeszło jej po szczeniakach a może po prostu kumpelki do zabawy jej brakowało :happy3:
Obrazek
Obrazek
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
Awatar użytkownika
dor
Posty: 463
Rejestracja: piątek 08 maja 2009, 21:17

Re: Ucieczka

Post autor: dor »

Ola i Dunaj pisze: A tak na marginesie, cienka książeczka "Aria, do mnie" Jacka Gałuszki bywa bardzo pomocna w nauce przywołania :)
też polecam :psiako:
Awatar użytkownika
sarumanisthari
Posty: 64
Rejestracja: środa 07 lip 2010, 16:36

Re: Ucieczka

Post autor: sarumanisthari »

Juz odstapilem od dwu tygodni od systematycznego szkolenia,bo widzialem ze ma chwilowo dosc. Hmm bardziej mysle ze poprzedniego dnia za bardzo wyszalala sie z dwoma ogarami i chyba jej sie zatesknilo
Awatar użytkownika
aganowaczek
Posty: 4360
Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Koziegłówki

Re: Ucieczka

Post autor: aganowaczek »

Wiesz, wydaje mi się, że za dużo od swojej suczki wymagasz - mam wrażenie, że chcesz ją "wytresować" za szybko, przypominasz dziecko, które podskakując na nogach krzyczy "chcę natychmiast!". Może zapominasz w tym wszystkim, że sunia to jeszcze dziecko, które najbardziej potrzebuje od swojego pana poczucia bezpieczeństwa - ja bym skupiała się na zabawie, budowaniu więzi, pozwalała jej rozwijać się we własnym tempie - oczywiście, do zabaw wplatałabym elementy "tresury" np. przywołanie, siad, leżeć itd, ale na zasadzie ZABAWY z psiakiem, a nie 1,5 godzinnego codziennego programu ćwiczeń :niewka: Może jest przemęczona tym wszystkim i dlatego po uprzedniej ZABAWIE z psami wymyśliła sobie, że pobiegnie poszukać towarzyszy do zabaw :niewka:
JA zaczęłabym od początku, ale nie systematyczne szkolenie, ale budowanie przyjaźni z psiakiem.
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK :-)
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136

Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Ucieczka

Post autor: Ania W »

sarumanisthari pisze:Juz odstapilem od dwu tygodni od systematycznego szkolenia,bo widzialem ze ma chwilowo dosc. Hmm bardziej mysle ze poprzedniego dnia za bardzo wyszalala sie z dwoma ogarami i chyba jej sie zatesknilo
Myślę, że ona ma dość na nieco dłużej niż chwilowo… ;)
Z mojego punktu widzenia wygląda to tak :
Masz czas, środki i na tyle samozaparcia, że byłeś z nią w stanie z nią pracować tyle czasu dziennie. Szczerze? Ja bym nie dała rady. I pisze tu tylko o sobie, nie o psie. Nie dałabym rady głównie ze względów czasowych ale i z powodu „ nie mam siły, nie chce mi się”
Czas jaki byłeś w stanie jej poświęcić świadczy o tym, że tobie się chce. Tylko…to trochę tak jakbyś wysłał 10 latka na kurs języka obcego i kazał się uczyć 5 razy w tygodniu po 1,5 godziny. Który by dał radę? Jakby się na ciebie patrzyli inni rodzice ?;)
Pies ma bardzo ograniczone możliwości koncentracji i zdecydowanie lepiej krótko z nim pracować i w porę przerywać – potem to i tak efektów nie będzie. Fakt, ja też kiedyś chodziłam na szkolenie trwające 1,5 godziny ale dwa razy w tygodniu. A te 1,5 godziny miało w sobie jeszcze dwie 15 minutowe przerwy w czasie, których psy bawiły się ze sobą.
Teraz szkoliłam sukę na szkoleniu godzinę tygodniowo + zabawy na spacerach. Z pracą w domu było różnie ;) („ nie mam siły, nie chce mi się”)
Nie wiem co jej się w główce uroiło, że tak poszła w długą…nikt pewnie nie wie. Może zobaczyła coś co jej znajomo wyglądało. Na pewno bym jej przez jakiś czas nie puszczała w tych rejonach.

Poświęć jej te 1,5 godziny na spacerze ale cofnij się trochę. Tzn. weź długą linkę, ćwicz przywołanie na lince i staraj się mieć przy sobie różne atrakcyjne dla niej smaczki. Ja kupowałam najtańsze kabanosy w lidlu, psy lubią żółty ser (ale ja unikam albo symbolicznie bo upośledza węch), można wziąć suchą karmę i zamknąć na jakiś czas w pudełeczku z kawałkiem wędzonej ryby. Z resztą ryby są suuuper dla psów ;) Ostatnio od AniRe dostałam takie rybie smaczki na spacerze i myślę, że minę miałam z serii „bezcenne” bo wydawało mi się, że mam psa na pilota. Wystarczyło, że powiedziałam „ Ło…” - nie musiałam kończyć ;) Można kupić też małe suszone rybki i pociąć na kawałki. Zobacz co na nia najbardziej działa i urozmaicaj.
Oprócz smaczków możesz spróbować z jakąś piszczącą zabawką. Ale wtedy jest to zabawka tylko spacerowa i tylko dajesz jej na trochę (np. dwa, trzy rzuty) i zabierasz, żeby skończyć w momencie kiedy to jest dla niej najbardziej atrakcyjne (my mamy taką piłkę z ogonkiem ;) ). Można się z nią poprzeciągać sznurkiem. Można pochować jej zabawki . Tak, żebyś to ty jako sprawca zabawy był najatrakcyjniejszy na świecie a nie jakieś migające na horyzoncie znajome coś…
Pobaw się w chowanego – dobrze jak jest druga osoba i kontroluje ją na lince a ona ma za zadanie szukanie ciebie. Ale wtedy najlepiej nagradzać ją nie tyle smaczkiem co okazywać radość sobą (chwalenia, czochranie, chwila wspólnych podskoków)

Ja się czasami bawię w berka (nie wiem czy to właściwe określenie tej zabawy bo mnie ciężko wprawić w ruch ;) ). Podkręcam sukę, żeby się rozbiegała (głupawka), j ak ucieka, chwilę gonię ale potem zwrot i zaczynam sama uciekać . Jak przybiega – radocha :)
Jakkolwiek sloganowo by to nie brzmiało to to „tworzenie więzi” jest ważne.
Ona pewnie jeszcze nie raz cię nie posłucha. Łoza miała super przywołanie jak na ogara…a teraz bywa różnie (18 m-cy). Mam wrażenie, że dopiero teraz się buntuje.
Jeżeli masz podejrzenie, że to może być związane ze zbliżającą się pierwszą cieczką – tym bardziej linka.
Awatar użytkownika
ogończyk
Posty: 1132
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
Kontakt:

Re: Ucieczka

Post autor: ogończyk »

Witaj. Tak podczytuję o Twoich problemach (bo nie są to przecież psie problemy, acz psa dotyczą najbardziej) i chyba cały czas coś ważnego mi umyka. :placzek: Nie wiem czy przez tych kilkanaście lat które spędziłem z różnymi psami, kiedykolwiek poświęcałem psu tyle uwagi i pracy co Ty. Nigdy nie miałem większych problemów z psim posłuszeństwem. (Nawet kiedy miałem słynnego przecież ze swojej niezależności, żywiołowego Taksa.) Moje psy zawsze miały maksimum swobody. Granicę stanowiło bezpieczeństwo i moje widzimisię. :D
Prosty system odruchowego nagradzania i karcenia wystarcza by psy same zauważały i akceptowały moje zasady. (Nagradzam psy suchym chlebem. :jezyk: ) Dostosowując się do nich zyskują moją aprobatę i to im do szczęścia wystarcza.
Dopiero ostatni post Ani W (w kontekście ucieczki)a zwłaszcza to, co napisała o "więzi" naprowadził mnie na nowy trop. W związku z tym kilka pytań. Powiedz, ścigasz się za swoim psem? Przybiega do Ciebie w podskokach z rozwartą paszczą żeby "skubnąć" i uciekać jak "groźnie" zatupiesz? Śmiejecie się razem do rozpuku ? Dajesz mu się czasem przewrócić? ;) Pzdr.
P.S. Gdyby kiedyś pies ode mnie uciekł bardzo poważnie zacząłbym się martwić. O siebie. (Nie traktuj tej uwagi proszę jako atak na swoją osobę.)
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
ODPOWIEDZ