Strona 402 z 426

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: poniedziałek 20 lip 2020, 10:54
autor: kasiawro
Takiego wartościowego linka dostałam od "naszego Górala". Gratuluję psów i pomysłu na promowanie ogarów w łowisku!!!
Polecam film:
https://www.youtube.com/watch?v=tnJ5OQT8Sbc

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: wtorek 21 lip 2020, 14:32
autor: qzia
Film super a Kantor a Laborówki podbił moje serce :marzyc: :marzyc: :marzyc:

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: poniedziałek 03 sie 2020, 21:57
autor: kasiawro
Kilka tygodni temu pojechaliśmy nad "Bugonarew" połowić ryby :mrgreen: . Komary cięły okropnie, ale biegania trochę było i pilnowania posesji od świtu do nocy :wstydek: . Potem wakacje u babci, gdzie las otacza nas wokół i komary wciąż nas kochają :).

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: poniedziałek 03 sie 2020, 22:42
autor: kasiawro
Trochę naszych fotek z Niemczańskich Wzgórz:

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: poniedziałek 03 sie 2020, 22:48
autor: kasiawro
Jeszcze ostatnie:

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: wtorek 04 sie 2020, 10:44
autor: Wilga
Ten żółty motylek to latolistek cytrynek :)

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: wtorek 04 sie 2020, 18:13
autor: kasiawro
Wilga pisze: wtorek 04 sie 2020, 10:44 Ten żółty motylek to latolistek cytrynek :)
To mamy jego jako rodzina bielinkowatych (dzięki Bogna) i dostojka malinowca z rusołkowatych ;). Zmotywowałaś mnie abym do książki zerknęła. Wczoraj już mi się nie chciało :sekret: .

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: środa 26 sie 2020, 00:14
autor: kasiawro
A teraz nasze ostatnie prace w łowisku. Konkretnie to Zagajowe sukcesy i fajna praca psów. Zastanawiamy się z Tomkiem czy kiedykolwiek taki pies jak Zagaj jeszcze się nam trafi ...? Jego nie oddajemy aby nikt nie myślał :jezyk: , ani nie spisujemy już na leniwe spacery bo pies ma wciąż tyle zapału, energii i niekończącej się pasji łowieckiej, że grzechem byłoby trzymać go na smyczy i w ogrodzie. Pies ten nie wie co to kanapa :wow_3: , wie za to, co to wielka miłość ludzko-psia :aniol: , dobre jedzonko i robota, którą kocha bardziej niż nas :D . Życzymy każdemu takiego psa, który spełni jego oczekiwania albo będzie właściciel umiał (tak jak my) dostosować się do ogara z ogromną pasją łowiecką.
Zajo mając ponad 11,5 lat przez ostanie 6 tygodni odszukał 3 kozły, 3 dziki, 2 kozły sprawdzał, a po nim dla spokoju naszego i praktyki Kalinka albo Fatra próbowały starszemu Panu pokazać, że może jednak się im uda ;). Na przyszłość będą może bardziej skromne i po Zagaju nie będą sprawdzać ;). Oczywiście to nie ich wymysł, tylko nasz aby się upewnić, że zostało zrobione wszystko co jest możliwe.
Dla mnie najważniejszy był ten pierwszy dzik, który był dzikiem strzelanym przeze mnie :zly1: . Zawsze staram się oddawać pewne strzały, tak aby zwierzyna zgasła w jednej chwili. Dlatego lubię szukać postrzałków kolegom, bo wtedy cieszy mnie moja praca u podstaw w kole jaką zrobiliśmy przez te lata i efekt jaki daje praca psów. Niestety nienawidzę szukać sobie i Tomkowi, bo mam nerwy, emocje, że coś zrobiliśmy nie tak jak byśmy chcieli :zly1: .
Wracając do tematu dzik strzelany 3 razy i trzy celne strzały (dwóch byłam pewna celności) nadal żył. Wszedł do rzepaku, który mi sięgał do brody-czyli był dość wysoki :D . Rzepak jak być może większość wie jest gęsty, poplątany i strasznie ciężko w nim się poruszać. Nawet uważam, że kukurydza jest lepsza niż dojrzały twardy, poplątany rzepak. Byłam pewna, że dzik leży w rzepaku 2 razy dostał i słyszałam przyjęcie dwukrotnie. Jeszcze widno i dość ciepło więc nie chcę czekać do rana bo szkoda dzika i mięsa, które do rana może być już zepsute.
Jadę po psy, puszczam Zagaja gdzie zaznaczyłam, że dzik dostał. Zagaj biegał, biegał, biegał i jakoś nie bardzo umiał odszukać zestrzał. To była wataha 8 dzików i my wiemy, że Zagaj nie jest stworzony do tropienia postrzałka, a do typowej pracy dzikarza. Puszczam Fatrę, po chwili fajnie pokazuje mi gdzie jest zestrzał z farbą, pięknie zaznacza i idziemy w rzepak :strach_2: . Puszczamy również Zajo bo ja nie jestem w stanie iść z bronią za Fatrą. Razem psy penetrują gęste pole. Niestety nic w dość bliskiej odległości nie głoszą, a nie pozwalamy iść im dalej bo powoli się ściemnia. Po 30 min. wracamy do auta. Na polu o 6:30 znowu jesteśmy. Puszczamy oba psy. Zagaj wchodzi kilka razy z pola w las i wraca, sprawdza każde wejście dzika czy aby to nie ten dzik. Mija prawie godzina my nadal w tym cholernym rzepaku, zaczyna być już gorąco, poza tym mamy z Tomkiem wrażenie, że niestety to dzik nie do dojścia. Widzimy jak Zajo z Fatrą wyszli z lasu i idą tak jakby w naszym kierunku. Kierując się w stronę auta na górce widzę jak wciąż pracują nosem. Wołamy ponownie.... mają nas w nosie jak to ogary pracujące nosem ;). Myślę, zaraz przyjdą bo muszą jeszcze obwąchać wszystkie miejsca gdzie dziki były tej nocy. Słyszymy szczekanie Zagaja (głosi dziki), nie widzimy gdzie jest, słyszę szczekanie Fatry. Ponownie wołamy, po jakimś czasie Fatra wraca, Zagaj nadal głosi. Tomo w tym cholernym rzepaku "biegnie" z innej strony aby zobaczyć czy trzyma żywe dziki czy głosi tego postrzałka. Dzwoni do mnie, że trzyma dzika jednego i dzik żyje, ale nie jest to w pełni sił dzik abym szła z bronią z tej jego strony.
Przedzieram się dobre 15 min. do głoszącego Zagaja, dzika i Tomka (Fatrę zamknęłam w aucie). Dochodzę i widzę jak Zagaj szarpie już martwego dzika. To był oczywiście ten mój dzik :silacz: . Ścieżka nie była długa, nawet nie wiem czy miała 250-300 m. była okrutnie ciężka, dzik się przemieszczał dlatego nie pozwalając wieczorem psom iść w głąb rzepaku nie były w stanie go odszukać. Zagaj z racji, że jest większy, idzie bardziej pewnie i szybciej, tydzień miał rany wokół oczu po ostrym rzepaku :zly1: .
To są takie historie w łowisku o których potem się opowiada latami. Idąc już w kierunku auta rozładowałam broń, wyłączyłam teletakt, nawet kluczyki już miałam w ręku aby otworzyć auto i wietrzyć przed przybyciem psów i nagle ten donośny głos Zagaja :marzyc: . Aby była jasność analizując wszystkie kule wlotowe i wylotowe tego zwierza widzę, że oddałam trzy celne strzały.
Kolejne postrzałki to takie zdecydowanie "łatwe" dla Zagaja, z racji, że zazwyczaj szukaliśmy ich przed pracą i zależało wszystkim na czasie puszczany był Zajo pierwszy dlatego miał więcej sukcesów niż dziewczyny. Dziewczyny w takich przypadkach sprawdzały po nim kozły ponieważ on jest typowym dzikarzem i nie odpuści dzikowi żywemu na poczet rannego kozła. Dlatego uważam, że to typowy pies na dziki :strach_2: , a z racji wieku sprawdza się znakomicie jako tropowiec w łowisku :silacz: .
2 kozły dewizowe podnieśliśmy również w sąsiednim kole, cieszy fakt, że wieści o nas są nie tylko na "naszej wsi", ale w sąsiednich wsiach. Zajo zarobił trochę tym sposobem ;) , niestety nie może on sam tego wypić, więc trunki czekają na czasy aż ogaromaniacy będą mogli zasmakować jakości pracy Zagaja. Zapraszamy na Niemczańskie Wzgórza :piwko: ;) .

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: środa 26 sie 2020, 08:11
autor: qzia
Piękna praca i szczęśliwy pies. Oby w zdrowiu jaki najdłużej. Nie pochwalam ale w trochę podziwiam. Trochę zazdroszczę utalentowanych i spełnionych psów. :marzyc_2: :marzyc_2: :brawo_1: :brawo_1: Miło posłuchać jak ktoś z taką pasją opowiada o swoich przeżyciach :silacz: :silacz:

Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda

: czwartek 27 sie 2020, 17:28
autor: Czata
Super relacja i wielka pasja zarówno Twoja i Tomka, jak i psów :silacz:

Tylko pozazdrościć :niewka:

O zdjęciach nie wspominam, bo jak zwykle perfekcyjne :silacz: