NIEAKTUALNE Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7820
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: qzia »

Ja nie dorabiałam ideologii do swojego krycia. Wybrałam psa którym nikt nie krył, bo nie lubię jak jeden reproduktor kryje wszystkie suki, bo ma tytuły/jest piękny/tanio kryje/mieszka blisko/dobrze się reklamuje/przyjechał zza morza. Orfo bardzo mi się podobał, a i właścicielka bardzo miła itp. Im więcej różnych skojarzeń tym lepiej dla rasy. :jezyk: Ale po tym wszystkim i tak mam zamiar wysterylizować moje suki.
Pozdrawiam Kasia
Awatar użytkownika
miszakai
Posty: 4790
Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Bory Tucholskie
Kontakt:

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: miszakai »

Ja, podobnie jak Gosia mam odczucie, że trochę to zawoluowane było i przedstawione w niefajny sposób. Co do decyzji również uważam i zrobiłabym tak samo. Pomysły typu - może uśpijmy co drugiego, może utopmy tylko suczki itp. (celowo wyjaskrawiam) - trochę przerażające :wow_3: Czy zastrzyk poronny? To już decyzja hodowcy i współhodowcy. Podjęłabym pewnie taką samą...Postaranie się o metryki - również słusznie. Teoria spiskowa z datą porodu - :strach_2: Jak piszą kto jest ojcem to piszą...
Różnica jest taka, że pewnie część z nas obszernie opisałaby sytuację od razu - np. na blogu i powściągliwe zapowiedziałaby miot. Ja doczytałam w czacie, którego zaraz nie będzie :?
Ale nagonkę zrobiliśta niezłą...
Ja Wam zaraz temat skandaliczny pewnie podam na tacy, bo Krystian - świniak buchaj przegryza klatki, rozrywa kraty i z braku prawowitej małżony niechybnie niebawem wypuka Setunię Bogu ducha winną :) Ale będzie mezalians; jeszcze hodowli nie założyłam świnkowej a tu klops ;)
Myślę, że kilka komentarzy w ślad za zapowiedzią miotu można w wątku zostawić; aby tylko nie zaszkodziła szukaniu im domów, ale reszta do przeniesienia...To wątek ogłoszeniowy...
Obrazek
agag
Posty: 507
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:18

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: agag »

O rany... Przebrnęłam, choć ciężko było...
Od razu napiszę, że nie pochwalam takich kryć ŚWIADOMYCH, ale wszyscy przecież wiemy, że to była zwyczajnie WPADKA. Doskonale rozumiem jak czuje się Aneta bo... sama przechodziłam identyczną sytuację. 10 o miesięczna Radiola została na 4 dni wraz z Sówką u naszych znajomych, właścicieli Skalda gdy my musieliśmy wyjechać. Odwoziłam ją osobiście i przysięgam, nie miała cieczki. Psiska całą trójką mieszkały sobie w ogrodzie. 2 dni później znajomi zauważyli, że ma cieczkę, psy odizolowali od siebie i zapomnieliśmy o sprawie- żadne z nas nie sądziło, że wogóle mogłoby dojść do krycia na tym etapie cieczki, a jeśliby doszło, to że mogłoby ono być skuteczne.
Dopiero, gdy Jociszon niepokojąco przytyła zrobiliśmy USG i okazało się, co się okazało. Przestraszona, zszokowana zadzwoniłam do Hani, poradziła napisać podanie o warunkowe krycie. Zgodę dostałam, ale łatwo nie było: musiałam tłumaczyć się gęsto co, jak i dlaczego, że rasa polska, mało liczna, że przypadek- na szczęście Skald miał uprawnienia hodowlane. Dostałam też naganę i musiałam zobowiązać się do jak najszybszego uzupełnienia uprawnień Jociszonowi. Miło nie było, ale przyjęłam wszelkie konsekwencje swojego niedopatrzenia, cieszyłam się, ze szczeniaki będą miały metryki. Maluchy znalazły domy, wszystko skończyło się w miarę pomyślnie. Martwiłam się bardzo o Radiolę, ale okazało się, że nie wpłynęło to niekorzystnie na jej zdrowie- cieszy się nim po dziś dzień, uprawnienia hodowlane wyrobiła szybciutko i z nawiązką- jest championką, zdobyła wiele razy CACIB, także za granicą, więc na eksterierze szkody także nie było.

Zdaniem wszystkich krytykantów co w takiej sytuacji można zrobić? Zastrzyk poronny? No sorry opierając się na mojej wiedzy zawodowej u tak młodej suki nie zdecydowałabym się, mając świadomość skutków ubocznych (no, może jeżeli tatusiem byłby nie ogar, rozważałabym jednak taką opcję). Uśpienie szczeniąt jak sugeruje Darianna raczej nie zmieniłoby wpływu ciązy na sukę, bo i tak musiałaby je donosić i urodzić, samo karmienie można już przecież wspomóc. Jeśli nie próba wyrobienia szczeniętom metryk to zostaje nam tylko sprzedaż bezrodowodowych szczeniąt na allegro, pod zmienionym nickiem i danymi teleadresowymi, aby uniknąć identyfikacji przez forumowiczów pilnie śledzacych takie aukcje... O, ten ostani pomysł jest chyba najlepszy :mysl_1:

Aneta wiele razy biła się w piersi, zdaje sobie sprawę, że ta sytuacja nie jest ani dobra, ani normalna, ale moim zdaniem wspólnie z Beatą podjęły jedyną rozsądną decyzję, gotowe ponieśc jej konsekwencje. Dziewczyny, te pomyje, które na Was wylewają, to jedna z tych konsekwencji i tak do tego podchodźcie. Róbcie swoje, szukajcie dla maluchów dobrych domów, Anetko dbaj o Ostoję a na przyszłość wyciągnij wnioski i po prostu ucz się na błędach. Jestem przekonana, że nigdy więcej nie dopuścisz do takiej sytuacji (mnie jak na razie się udaje, mam na tym punkcie niezłego... bzika :nunu: ). Życzę szczęsliwego porodu i zdrowych szczeniaków.
Awatar użytkownika
Danuta
Posty: 2304
Rejestracja: czwartek 23 paź 2008, 14:00
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Dębica

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: Danuta »

Trzy dni temu napisałam JEDEN post w TYM wątku; post, który z różnych względów cisnął mi się na myśl… Nie przypuszczałam, że ten post zapoczątkuje taką burzliwą dyskusję. :niewka:
Wczoraj po 15 znalazłam chwilę, żeby wejść na forum, przeczytałam, zwątpiłam, wyłączyłam komputer wzięłam psa i pojechałam do lasu. Nabrać dystansu, przemyśleć, wyluzować…

Pierwszy post napisałam przenosząc wpisy z czatu na wątek, żeby nie zginęły słowa, które mnie zbulwersowały. Ogarkowo to forum dyskusyjne a nie biuro ogłoszeń. A zapowiedź miotu na Ogarkowie była taka niewinna. Według mnie u nas, na forum, ten miot nie powinien być anonsowany tak niewinnie. Geneza nowych szczeniaków została tak sprytnie przedstawiona na czacie, który znika po jakimś czasie a wątek w „spodziewanych miotach” rozwijał się słodko. I w zasadzie pewnie - jak znam moje lenistwo - nie ruszyło by mnie to do tego stopnia, by pisać, gdyby nie hasło, że to wina Krzyśka, bo przywiązał Cyrana bliżej. Dla mnie w tym wypadku to akurat było języczkiem u wagi.

Szukając różnych przyczyn Hania
hania pisze:(…)Może od razu ustalmy co kogo gryzie(…)
Bez spiskowych teorii dziejów mnie gryzł sposób przedstawienia miotu, brak prostego, ludzkiego przyznania się przez Anetę do braku wiedzy/ do błędu/ nieostrożności/ nieroztropności/ nieupilnowania suki i próba przeniesienia winy na właściciela psa.
W temacie miotu Aneta napisała trzy posty – w żadnym nie wspomniała, że to skutek jej lekkomyślności. :niewka:
hania pisze:I cały czas czekam na fakty na które powołuje się Danuta. Ale na fakty a nie na emocje.
Hania oczekuje ode mnie faktów – :mysl_1: nie do końca wiem jakich, więc przeanalizuję cały swój jedyny wpis:
Danuta pisze:Bea piszesz:
„bywa, że za młoda suka się kryje po 1 cieczce kiedy teoretycznie nie powinna a opiekun psa go beztrosko puszcza... "
Suka sama się nie kryje! Każdy opiekun suki powinien wiedzieć, że pierwsza cieczka może przebiegać różnie, że właśnie tą pierwszą cieczkę należy wnikliwie obserwować, żeby mieć podstawy do porównań z następnymi cieczkami… w ogóle w tym czasie opiekun suki powinien dużo przewidywać. Mimo całej sympatii do Anety muszę powiedzieć, że beztroską to właśnie ona się wykazała a nie Ostoja, ani Cyran, ani Krzysiek.
Po dwóch dniach nie zmienię tu ani jednego słowa.
Danuta pisze:„…zdarza się to w najlepszej hodowli” – do tej pory wierzyłam i chciałabym wierzyć nadal, że się nie zdarza :niewka:
Nadal chcę wierzyć, że najlepsze hodowle nie popełniają takich sztubackich błędów.
Danuta pisze:Kasiawro napisała:
„Bea teraz nie ma sie co martwić już, załatwicie papiery i musi być dobrze!!!"
Wiecie co - wcale mi się to nie podoba. :nunu: Nie podoba mi się, że można wszystko łatwo załatwić. :niewka:
Tak tutaj jak i w miocie siostra - brat w hodowli z Lianówki. :niewka:
W takich momentach myślę sobie, że bobo bobo ma odrobinę racji potępiając organizację ZKwP i to, że muszę przyznać mu rację, też mi się nie podoba. :D
Z tego, co wiem tak w tym kryciu, jak i w kryciu z Lianówki wystąpiła taka sama sytuacja: wpadka – przypadkowe krycie. I tu i tam organizacja ZKwP zalegalizowała te krycia. Wyraziłam opinię, że mi się to nie podoba. Uważam, że szczeniaki z takich kryć oczywiście powinny dostać metryki (przecież znani są rodzice) ale z wbitą adnotacją „pies/suka niehodowlana”, żeby w jakiś sposób zaznaczyć niechęć i brak akceptacji Organizacji do przypadkowych kryć.
Danuta pisze:„Bea i Ty i ja wiemy, że suka z cieczką (nawet przy końcu cieczki) nawet uwiązana powinna być zamknięta albo pilnowana."
Za to pod tym zdaniem Kasi w pełni się podpisuję. I mimo, że mam tylko samca też to wiem :mrgreen:
Nadal sądzę, że to stwierdzenie jest słuszne. Gdyby to była moja suka trzymałabym ją przy sobie, „między nogami” pilnując jej zadka jak niepodległości.
Danuta pisze:Bea100:
„…nie ma tu wyliczeń i że trzeba mieć oczy wkoło głowy...i że to sekunda wystarczy"
E tam! Sekunda nie wystarczy... :jezyk_3: Ale właśnie – trzeba patrzeć i pilnować i reagować...
Siedzę w kynologii niedługo… raptem 4,5 roku. Do tej pory tak myślałam. Hania napisała, że pies potrafi w sekundę… wierzę jej, wycofuję się z hasła, że sekunda nie wystarczy, przepraszam tych, których tym stwierdzeniem uraziłam :szacun_1: i jednocześnie oświadczam, że Lokis to dupa a nie samiec :( :evil: . On najpierw zaleca się, ociera, potem wskakuje, ale jeśli jestem blisko, to jestem w stanie zdjąć go z suki zanim trafi we właściwe miejsce. Gdy nikt mu nie przeszkadza w miarę szybko trafia (ale nie w sekundę), i po chwili, której długości nie potrafię określić pozostaje w zwarciu z suką przez około 4 minuty – na co mam dowód – nagranie. To są fakty.
Danuta pisze:Irie napisała:
„Ostoja najdoroslejsza bedzie na ten roczek ;) "
A powinny ją jeszcze długo tylko zabawki interesować… ;)
Nadal uważam, że dla suki wielkości ogara krycie przy pierwszej cieczce, w wieku 10,5 miesięcy, jednoczesny jeszcze rozwój suki i szczeniaków w okresie 10,5 – 12,6 miesięcy i następujące potem macierzyństwo to wielkie obciążenie i lepiej by było dla niej, gdyby jeszcze bawiła się patyczkami. Haniu piszesz, że z weterynaryjnego punktu widzenia to właściwie obojętne – spróbuję poprosić jeszcze raz Ciebie i innych o opinie ale nie dzisiaj i w innym wątku.
Danuta pisze:Bea100:
„napisałaś, że oba były uwiązane "za blisko", tyle tylko, że Krzyś przepiął Cyrana bliżej, bo płakał, a przecież wiedział od Anety, że Ostoja po cieczce "
To Krzysiek miał pilnować Ostoję Anety??? :strach_2: Czy nie za duże oczekiwania od właścicieli psów? :nunu:
Nie byłam przy tym ale mogę sobie wyobrazić, bo wiem, jak zachowuje się Lokis gdy otaczają go zapachy suki w rui. On płacze, wyje, miauczy, piszczy, żeby tylko zbliżyć się do suni – przy tym ciągnie jak smok! Czasem boję się, że sobie głowę urwie lub uszkodzi krtań gdy tak wisi na smyczy. Ale skoro Aneta nie martwiła się o sukę i twierdziła, że już po cieczce to wypominanie czegokolwiek Krzyśkowi jest nie w porządku.
To zdanie Bei wywołało we mnie „przymus” napisania postu i stanięcia po stronie Krzyśka, a szerzej: po stronie właścicieli psów, przed pomówieniami. Przy tych faktach poproszę o bezstronność: uważam, że nie w porządku jest przenoszenie odpowiedzialności za to przypadkowe krycie na Krzyśka, który nie udziela się na forum, więc się nie będzie bronił. Człowiek niewiele wcześniej przyjechał na ośrodek, Bea napisała, że wiedział od Anety, że Ostoja po cieczce, widział, że Aneta niespecjalnie pilnuje Ostoję więc… dlaczego miał szczególnie zwracać uwagę, co robi Cyran? :niewka: Jak pisałam: ja bym sukę trzymała przy sobie... :mrgreen:
Danuta pisze: (Mam znajomego właściciela psa, który twierdzi, że jeśli właściciel suki prowokuje i przywozi sukę w rui w zbiorowisko psów czyli na wystawę, i jeszcze z nią paraduje wśród zwierząt, to on nie będzie się szarpał ze swoim psem i pozwoli mu na wypełnienie instynktownego zachowania, nie patrząc na mieszanie ras.)
Faktem jest, że znam człowieka, który ma takie zdanie. Jest to właściciel naszych czarnych braci mniejszych. Napisałam o tym po to, żeby pokazać, że i takie postawy wśród właścicieli psów występują. Nigdy i nigdzie nie napisałam, że to pochwalam, lub że temu hołduję, że pozwoliłabym Lokisowi. Wiem jak wszyscy, że suki w cieczce mogą jeździć na wystawy, ja i mój pies nauczyliśmy się z tym żyć i jakoś sobie radzić (z pewnością nie tak dobrze jak Hania, ale w tym temacie Hania to dla mnie guru). Jest fajnie, kiedy i właściciele suk zdają sobie sprawę z kłopotu, jaki sprawiają innym i właściwie najczęściej takich ludzi spotykam na wystawach. Wtedy wystarczy hasło: „sunia ma cieczkę” i rozchodzimy się w swoje strony.
Danuta pisze:Natomiast właściciele samic nie zdają sobie sprawy ile złej roboty może powodować zapach suni w cieczce. Przypominam sobie niedzielny ranek w Piotrkowie, kiedy to zbieraliśmy się do zrobienia ogarzej fotki. Inna Ostoja przebiegła się właśnie beztrosko luzem między samcami i zaczęło się… :strach_4: Lokis chciał wyrwać jakiś słup pod ogłoszenia i musiałam go z trudem przewiązać do dalszego, solidniejszego drzewa, Amon chciał wyrwać słup spod kosza, młody Nugat miotał Elizą na wszystkie strony itd… Wszystkie psy rozszczekały się tak, że przyszła właścicielka ośrodka z prośbą o uciszenie psów. Delikatne, bo świeżo zawiązane samcze przyjaźnie czy stany obojętności w momencie, gdy przeparadowała im przed nosem pachnąca panienka, wzięły w łeb. Często są to stany nie do naprawienia gdy psy spotykają się sporadycznie, na wystawach. Wtedy właśnie na ringu może odbywać się dalsza część męskich rozmów na temat zaprzeszłej sytuacji.
I tu, przyznaję, przekłamałam fakt. Zawiodła mnie pamięć. :wstydek: :wstydek: :oops:
aneta pisze:Do Danusi od Lokisa
Inna Ostoja nie biegała luzem w niedzielny poranek, gdy mieliśmy robić grupowe zdjęcie.
Aneta napisała, że Ostoja nie biegała luzem. Wierzę jej :szacun_1: – ona wie lepiej – to jej suka :zgoda: . Ostoja paradowała na smyczy tego ranka. Fakt biegania luzem nie miał miejsca. Pomyliłam się, biorę to na klatę i przepraszam wszystkich, których ten błąd uraził. :szacun_1: :szacun_1: :wstydek:
Natomiast to, że w pewnym momencie Lokis zaczął szaleć i musiałam go przewiązać, to fakt prawdziwy. Że Amon szczekał, że Nugat szalał to wg mnie też fakty, choć jeśli właściciele psów napiszą, że nie to pomyślę, że to tylko był tupot białych mew w mojej głowie po wieczornym ognisku a pani, co prosiła o spokój, to biała myszka. :mrgreen:


Gdy czytałam wpisy na tym wątku, wg mnie jest wiele merytorycznych, do których miałam ochotę się odnieść, ale brak mi czasu. Żałuję, ale wiele ocieka niepotrzebnym jadem. I u przeciwników, i u zwolenników.

Na szczęście wiele jest też rozsądnych wpisów, jak chociażby ostatni wpis elap, z którym się zgadzam. Wg mnie Ela właściwie przedstawiła wnioski, które powinniśmy wynieść z tej dyskusji.

Po tej dyskusji jeszcze mocniej trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie i zdrowie Ostoi i maluszków.


Gdy pisałam ten post pojawił się nowy: agag - sorry! wyjeżdżam i nie mam już teraz czasu na czytanie, analizę i odniesienie do niego.
Danuta i Lokis

ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: hania »

Danuta przepraszam - na fakty powoływała się Danusia.

To w takim razie już nie oczekuję odpowiedzi. Po przeanalizowaniu postów Danusi na forum stwierdzam, że specjalizuje się ona we wbijaniu szpilek i stwierdzeniach "ja nigdy/moje psy nigdy".
Danusia
Posty: 590
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 16:06
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: Danusia »

hania pisze:Danuta przepraszam - na fakty powoływała się Danusia.

To w takim razie już nie oczekuję odpowiedzi. Po przeanalizowaniu postów Danusi na forum stwierdzam, że specjalizuje się ona we wbijaniu szpilek i stwierdzeniach "ja nigdy/moje psy nigdy".
Haniu proszę nie przyklejać mi łatek!!!!
Awatar użytkownika
Darianna
Posty: 537
Rejestracja: poniedziałek 01 cze 2009, 17:07
Gadu-Gadu: 1179423

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: Darianna »

Fajnie, że ja nie mam ogara :fiufiu: Nikt mnie nie posądzi o zawiść, bo nie mój pies krył, bo miot nie po mojej suce.... :gleba:
Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: hania »

Danusia pisze:
hania pisze:Danuta przepraszam - na fakty powoływała się Danusia.

To w takim razie już nie oczekuję odpowiedzi. Po przeanalizowaniu postów Danusi na forum stwierdzam, że specjalizuje się ona we wbijaniu szpilek i stwierdzeniach "ja nigdy/moje psy nigdy".
Haniu proszę nie przyklejać mi łatek!!!!
Dobrze. To w takim razie poproszę o FAKTY wskazujące na to, że Cyran nie jest ojcem przyszłych dzieci Innej Ostoi. Bo jak widać na forum jesteś tylko na pytania nie udzielasz odpowiedzi.
Danusia
Posty: 590
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 16:06
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: Danusia »

hania pisze: Dobrze. To w takim razie poproszę o FAKTY wskazujące na to, że Cyran nie jest ojcem przyszłych dzieci Innej Ostoi. Bo jak widać na forum jesteś tylko na pytania nie udzielasz odpowiedzi.
Wybacz Haniu z Tobą nie będę dyskutować bo to nie dotyczy Ciebie, ani Twoich psów. Czepianie i kontrowanie to Twoja specjalność.
bea100

Re: Miot A w hodowli Poszły w Las Inna Ostoja/Cyran

Post autor: bea100 »

Danusiu: To nie argument żaden, że to nie Hani pies. To mój pies (pies z mojej hodwli oraz współwłasność). Proszę więc ja o FAKTY. Cytuję Cię w całości (by nie było, że wyciągam cokolwiek z kontekstu, choć ty zacytowałaś inne wypowiedzi wybiórczo)- oto Twoja wypowiedź z dnia 05 października 2011- i proszę o to samo co Hania (oczekuję wyjaśnienia począwszy od Twego punktu 2 jeśli łaska z rozwinięciem punktu 4 i 5 i 6 i 7 jeśli łaska)
Danusia pisze:1. pisze Bea
....."Ja naprawdę bardzo się martwię o Inną Ostoję.
Tym bardziej, że dla mnie dopiero ok 3 letnia ogarka jest dość dojrzała do macierzyństwa (tak kryłam swoje ogarzyce i tak radzę gdy mnie o to pytają)"......

Beatko wierzę, ze martwisz się o Inną Ostoję, bo to suczka z Twojej hodowli, i to jeszcze dziecko co dopiero wyszła z wieku szczenięcego
2.pisze Bea
....." wet położnik określił ją jako w pełni dojrzałą ".......
Moja Droga nie zamiataj pod dywan, żaden prawdziwy "wet położnik" nie wyda dla dzieciaka takiej opinii
3. dalej piszesz...
...."Tylko Cyran ją pokrył, ja wierzę Anecie....
to nie kwestia wiary, sympatii ale fakt po którym następują dalsze fakty, czyli szczenięta
4. pisze Danuta
....Przypominam sobie niedzielny ranek w Piotrkowie, kiedy to zbieraliśmy się do zrobienia ogarzej fotki. Inna Ostoja przebiegła się właśnie beztrosko luzem między samcami i zaczęło się…: Lokis chciał wyrwać jakiś słup pod ogłoszenia i musiałam go z trudem przewiązać do dalszego, solidniejszego drzewa, Amon chciał wyrwać słup spod kosza, młody Nugat miotał Elizą na wszystkie strony itd… Wszystkie psy rozszczekały się tak, że przyszła właścicielka ośrodka z prośbą o uciszenie psów.....
-pisze Hania
....Muszę przyznać, że ten opis trochę mnie zdziwił (abstrahując od tego, że Ostoja nie powinna biegać luzem). Wystawiałam Ostoję na klubówce, parę razy przeszłam się z nią po terenie wystawy, mając ją na ringówce podchodziłam do właścicieli psów (takze takich, którzy stali z psami). Nie uważałam jakoś specjalnie na Ostoję bo nie wiedziałam, że ona jeszcze cieczkuje. I nie zauważyłam, żeby psy na jej widok specjalnie szalały......
No to w końcu kto krył Cyran, kto jeszcze????? krycie to nie kwestia późniejszego dogadania..... w Kanadzie można kryć dwoma reproduktorami jednym na początku i drugim na końcu i robi się badania w celu ustalenia ojcostwa
5.pisze Bea
.....pies jest utytułowanym reproduktorem, hodowlanie "pasuje" do suki, nie mamy inbreda itd.
wybacz Beatko dla mnie znacznie lepszy zaplanowany i przemyślany inbred po wspaniałym przodku, niż po kryciu wybranie i dogadanie reproduktora.... nie wypisuj, ze jak suczka ma 10 miesięcy to już znasz reproduktora...
6....dalej piszesz
... "badania genetyczne są do zrobienia i Aneta nie widzi problemu w tym względzie. Tak samo właściciel Cyrana".....
jesteście bardzo pewni siebie na pokaz, a tak naprawdę pewności nie macie żadnych i badań też nie będziecie robić....
Chyba ze taki pic jak z wetem położnikiem
7. dalej
'....Dostałyśmy zgodę na ten miot ...."
zgoda jest a na końcu nie wiadomo jak to było z tym kryciem i ojcostwem......
Zablokowany