Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

SARABANDA pisze: Ryba po grecku pycha ale najbardziej lubię w wydaniu mojej siostry, nie taka gęsta jak robi ogół, z dużą ilością zeszklonej na oleju cebuli w talarkach dodanej do gotującej się wody z listkiem laurowym i zielem angielskim i plasterkami marchewki, do tego koncentrat pomidorowy, szczypta cukru i jak sos gotowy dodaje się usmażone w panierce kawałki rybki i chwilę się gotuje, zostawia się do wystygnięcia. Pyszna i na gorąco, można odgrzewać i na zimno.

No właśnie u mnie w rodzinie rybę po grecku jada sie często ale na wigilię jest taka "w pomidorach" z dużą ilością cebulki, bez warzyw.

Węszynosko, jak kisisz barszcz? Jakoś mi nie wychodzi....

Śledzie wigilijne dla Marty A.
Śledzie - w nich cała sprawa; solone, białe nie szare, płaty tłuste i raczej większe, prawdziwe matiasy z dużych opakowań zbiorczych (wiaderek), a nie z tacek z supermarketów, a najlepiej ze sprawdzonego źródła
Cebula - 2-3 (tak na 1/2 kg) pokrojone w półtalarki, w zależności ile kto lubi, u nas w domu bywało pół na pół ze śledziami,
Musztarda - ja mieszam saprepską albo rosyjską z taką z pełnym ziarnem gorczycy
Zalewa octowa - 1 cześć octu + 4 części wody, pieprz, ziele angielskie, listek laurowy (po 4-6 ziarenek) + 1 łyżka cukru (na 1 litr zalewy) zagotować i ostudzić.
Śledzie wymoczyć - ile to zależny od tego jak są słone, ale mają być słonawe, a nie takie wymoknięte ścierki, osuszyć i posmarować musztardą (tak sporo), pokroić w dzwonka i układać w naczyniu warstwami na przemian z cebulą, na wierzchu powinna być cebula. Zalać zalewą zimną. Odstawić na noc. Odlać zalewę i zalać ponownie olejem, najlepiej lnianym takim nie rafinowanym, ale może być rzepakowy. Nie bardzo się nadaje oliwa z oliwek. Mogą stać dłużej niż kilka dni, ale czy doczekają...
Mniam...

Rewanż Śledzie po szwedzku - podobno oryginalny przepis, cóż że ze Szwecji

Zalewa: 1/3 octu, 2/3 wody, cebula podrojona np. w kostkę, liść laurowy, ziele ang., dużo białego pieprzu, dużo cukru (tak ok. 80-90 g). Wszystko zagotować, trochę przestudzić. Wymoczone filety śledziowe (ja kroję na kawałki) zalać ciepłą zalewą. I to wszystko

Wilga, te śledzie... To jakbyś mogła sprecyzować, bo ja się nie znam - czy to "całe" takie (u nas "litewskie" się wtedy nazywają), czy płaty takie ze skórą, czy takie matiasy? Hmm.. Ostatnio byłam na stoisku bazarkowym i zadziwiłam się nad różnorodnością śledzi, jakie można kupić...

Ja zwykle kupuje już takie sprawione płaty (połówki ze skórą). Kiedyś sama czyściłam, ale już mi się teraz nie chce. A śledzi litewskich to nie znam, cale bez głowy solone? Ważne żeby były grube, białe i tłuste

Wilga! Raport ze śledzi - zrobiłam dopiero teraz bo na Święta jednak był nadmiar, tym bardziej teraz możemy rozkoszować się smakiem

Robiłam z matiasów, bo jednak te ze skórą mi nie pasują. Płaty śledziowe dostałam dobre, nie miałam sarepskiej, więc dałam delikatesową czy coś. Ciut za delikatna, myślę, że z sarepską będą dużo lepsze! Poza tym fajny myk z tą zalewą a potem olejem (też skuszę się na lniany następną razą), cebuli dałam dużo, jest też pyszna po tych zabiegach.
Robiłam w sobotę, już jest malutko na dnie słoja

No to się cieszę, że smakują
Można eksperymentować z musztardami, ja lubię rożne "dziwne", nie tak dawno miałam z musem figowym i też było ciekawie. Ale do oleju lnianego to najlepsza taka tradycyjna musztarda.
Pozdrawiam


BB i Wi

Śledzie z musztardą autorstwa Bogny to jest mistrzostwo świata Uwielbiam !

Tylko skąd wziąć takie śledzie - białe, tłuste