Ogar okolice Krościenka - PILNE
Re: Ogar okolice Krościenka - PILNE
Pojawiają się kolejne szanse...byle tylko dał się złapać
Na razie cisza...
Na razie cisza...
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Ogar okolice Krościenka - PILNE
Karmiciele wyjechali to może wrócił do domu
Re: Ogar okolice Krościenka - PILNE
On faktycznie na zdjęciach nie wygląda źle, może eksportuje teren z nudów i dla urozmaicenia diety a ma swój dom i mało restrykcyjnych właścicieli
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Ogar okolice Krościenka - PILNE
Pani przeprowadziła naprawdę dokładne śledztwo zanim postanowiła go "zgarnąć". Jak sama o sobie mówi nie jest zapaloną zbieraczką chociaż zawsze była wrażliwa na takie historie.
Obeszła wszystkich we wsi. Gdyby był czyjś ludzie by wiedzieli komu się zrywa i idzie w długą, a tak zgodnie twierdzili, że chodzi bezpański tam od kilku miesięcy. Była też u wetów w Krościenku (temu ktoś zgłaszał tego psa kilka tygodni temu) i w Szczawnicy (tego psa nie kojarzyła, ale znała ogara z nadleśnictwa).
Myślę, że on nie wyglądał źle, bo sezon wakacyjny dopiero co się skończył, a jak ludzie widzieli takiego miłego psa to chętnie dokarmiali. A i tak miał zapadnięte boki i bardzo wyczuwalny kręgosłup (padło pytanie czy to typowe u ogara..raczej nie), więc nie z tych dobrze odżywionych.
Gorzej byłoby zimą. Do tego dochodzą inne zagrożenia - samochody, wilki...Myślę, że nie mógł tam zostać, tym bardziej, że nie zachowywał się jak zdziczały i lgnął do ludzi.
Z racji miejsca pobytu roboczo został nazwany Dunajcem
Ale najlepsze - Dunajec jest już w hoteliku
Pan, który zgodził się go przyjąć pojechał po niego i faktycznie kręcił się po okolicy. Teraz trzeba zobaczyć jak odnajdzie się w nowych warunkach. Na razie jest spokojny. Jak stwierdził jego obecny opiekun - widać, że swoje przeszedł, ma trochę blizn.
A jak dobrze pójdzie może trzeba będzie już tylko organizować transport do nowego domu
Obeszła wszystkich we wsi. Gdyby był czyjś ludzie by wiedzieli komu się zrywa i idzie w długą, a tak zgodnie twierdzili, że chodzi bezpański tam od kilku miesięcy. Była też u wetów w Krościenku (temu ktoś zgłaszał tego psa kilka tygodni temu) i w Szczawnicy (tego psa nie kojarzyła, ale znała ogara z nadleśnictwa).
Myślę, że on nie wyglądał źle, bo sezon wakacyjny dopiero co się skończył, a jak ludzie widzieli takiego miłego psa to chętnie dokarmiali. A i tak miał zapadnięte boki i bardzo wyczuwalny kręgosłup (padło pytanie czy to typowe u ogara..raczej nie), więc nie z tych dobrze odżywionych.
Gorzej byłoby zimą. Do tego dochodzą inne zagrożenia - samochody, wilki...Myślę, że nie mógł tam zostać, tym bardziej, że nie zachowywał się jak zdziczały i lgnął do ludzi.
Z racji miejsca pobytu roboczo został nazwany Dunajcem
Ale najlepsze - Dunajec jest już w hoteliku
Pan, który zgodził się go przyjąć pojechał po niego i faktycznie kręcił się po okolicy. Teraz trzeba zobaczyć jak odnajdzie się w nowych warunkach. Na razie jest spokojny. Jak stwierdził jego obecny opiekun - widać, że swoje przeszedł, ma trochę blizn.
A jak dobrze pójdzie może trzeba będzie już tylko organizować transport do nowego domu
Re: Ogar okolice Krościenka - PILNE
Brawo powodzenia piesku
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Ogar okolice Krościenka - PILNE
Dzięki Aniu za wieści . bardzo mi się podoba ten ogarek. Wiadomo ile może mieć lat? W hoteli jak rozumiem w okolicy Krościenka. Czy my się dokładamy do jego utrzymania?
Re: Ogar okolice Krościenka - PILNE
Brawo
Mam nadzieje , ze szybko będzie miał kochajacy domek
Mam nadzieje , ze szybko będzie miał kochajacy domek
Re: Ogar okolice Krościenka - PILNE
On wydaje się też być bardzo fajny w obyciu Nie to, że inne niefajne...ale ten jest dla mnie z tych zapadających w pamięćWilga pisze:Dzięki Aniu za wieści . bardzo mi się podoba ten ogarek.
Wydaje się, że Dunajec ma max 1,5 roku.
Jest w hoteliku w Ochotnicy - stronę wcześniej pytałam o sfinansowanie tego przedsięwzięcia i nie było sprzeciwu także uznaję, że finansujemy. Akcję odłowienia sfinansuje pani, która go "wyhaczyła". Zadeklarowała także, że wesprze jego pobyt tam.
Nie sądzę, żeby to był duży wydatek, bo raczej nie zagrzeje tam długo miejsca.