Strona 3 z 8

Re: Piernik długodojrzewający

: czwartek 14 gru 2017, 17:38
autor: Wilga
Nie bój, można mniejsze naczynie przykryć większym do góry nogami, żadna mysz ani kot nie wejdzie, tylko trzeba pilnować ogarów :). Dzisiaj z Agatą zaczyniałyśmy ciasto na szwedzkie pierniczki - pepparkakor, będzie pieczenie w weekend.


Pozdrawiamy cieplutko cała osadę.
BB

Re: Piernik długodojrzewający

: piątek 15 gru 2017, 14:18
autor: Ewka
Blaty upieczone! Przełożone śliwką i obciążone do jutra.
Dla nowicjuszy, takich, jak ja: to ciasto jest bardzo plastyczne, fajnie się więc ugniatało i rozprowadzało na dnie blaszki, ale też bardzo lepiło się do rąk, nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić. Wpadłam na pomysł by umaślić dłonie, no i wtedy poszło, jak "po maśle" ;)

Re: Piernik długodojrzewający

: piątek 15 gru 2017, 16:47
autor: kasiawro
A czemu tylko do jutra?
Mój zaczął się grzać w domku :).

Re: Piernik długodojrzewający

: piątek 15 gru 2017, 17:12
autor: Ewka
No bo dobę ma leżeć obciążone. Potem zawinięte w folię będzie czekało na święta.

Re: Piernik długodojrzewający

: piątek 15 gru 2017, 20:18
autor: Wilga
No, dzielnie sobie Ewo poradziłaś :) ja też używam mąki jak się lepi, ale może z masłem będzie lepiej.
Pod obciążeniem może postać i nieco dłużej, nie zaszkodzi. Ja będę piec w niedzielę, a pierniczki w poniedziałek, bo główna pomoc pojechała do Chojnic pomagać Dziadkom w przedświątecznym czasie.

Re: Piernik długodojrzewający

: poniedziałek 18 gru 2017, 22:22
autor: kasiawro
Ja zaczęłam na rękach oblepionych strasznie, ale super sprawdziła się łopatka silikonowa.
Czy Wasze placki tez takie wysokie?
Moje jak 3 połączę to będzie trochę jak tort?
Zastanawiam się czy nie przeciąć :mysl_1:

Pachnie w domu bosko :marzyc_2:

Re: Piernik długodojrzewający

: poniedziałek 18 gru 2017, 22:49
autor: Wilga
Ja właśnie piekę ostatnie dwa. Sprawdził się Ewy maślany pomysl :) Nie są wysokie, takie po ca 5 cm. Możesz przeciąć, kiedyś tak nawet robiłam, że piekłam tylko 3 placki i je dzieliłam na 3 części każdy, ale wyrastały bardzo nierówno, w środku była góra, a czasami nawet wulkan i trudno to potem było równać. Od jakiegoś czasu piekę cieńsze i przekładam, czasami po dwa czasami po trzy. Pachnie super, trochę się miesza z bigosem :). Jutro przekładamy?

Re: Piernik długodojrzewający

: poniedziałek 18 gru 2017, 23:26
autor: kasiawro
I wyszło, że z tej porcji mam 2 pierniki :happy3: . Będzie na dłużej :silacz:
Tak jak piszesz miały ok. 5cm. i wydawały nam się wysokie :mrgreen: .
Przecięłam tzn. Tomo, bo ja w takich precyzyjnych robotach jestem kiepska.
Zabrakło moich powideł, ale wynalazłam powidła z wiśni i malin. Jeden jest śliwkowo, wiśniowo, malinowy. Drugi tylko śliwkowy.
Jutro już robić polewę czy czekać dłużej?
Mam zamiar czekoladową zrobić i na wierzch orzechy posypać - Bogna będzie ok?
Rodzinka chyba nie uwierzy, że placek przekładany zrobiłam ja, wiedzą, że to dla mnie doktorat ;) .
Przy okazji jeszcze rozlewamy nalewki. Porzeczkówka miała być słabsza od poprzedniej, ale wyszła tylko ciut słabsza :mrgreen: .
Jutro zabieram się za malinówkę i dereniówkę.

Re: Piernik długodojrzewający

: poniedziałek 18 gru 2017, 23:38
autor: Wilga
Teraz zawiń w folię i przyciśnij aby się zlepiły dobrze. Powinny poleżeć tak do Wigilii. A polewę daj dopiero przed samym wydaniem czyli np. w sobotę lub nawet niedzielę rano. Czekolada + orzechy może być super. Mnie też wyszło więcej placków niż normalnie, jakoś się mnożą w tym roku czy co?

Re: Piernik długodojrzewający

: poniedziałek 18 gru 2017, 23:46
autor: kasiawro
Ok, jutro zawinę.
Mam nadzieję, ze Zagaj ich nie wciągnie w nocy ;) .