Niedoczynność tarczycy

rbles
Posty: 4
Rejestracja: niedziela 13 mar 2016, 19:32

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: rbles »

Spotkało to i mojego ogara. Nero nie wykazywał żadnych objawów. Któregoś wieczoru po wysiłku fizycznym mocno opadł z sił. Rano wpół przytomnego zawiozłem na ostry dyżur. Komplet badań i wyszło - niska kurczliwość serca, płyn w otrzewnej. Po punkcji i ustabilizowaniu serca okazało się, że występuje niedoczynność tarczycy, która powoli go zabijała. Teraz jest na lekach. Poziom hormonów unormowany, ale pies nie wrócił do dawnej sprawności. Jest ospały.
Szkoda, że chorobę tak późno zdiagnozowaliśmy. Pies ma 6 lat, a zachowuje się jak 10 latek.
Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: Eni »

rbles pisze: poniedziałek 17 maja 2021, 20:54 niska kurczliwość serca, płyn w otrzewnej. Po punkcji i ustabilizowaniu serca okazało się, że występuje niedoczynność tarczycy, która powoli go zabijała. Teraz jest na lekach. Poziom hormonów unormowany, ale pies nie wrócił do dawnej sprawności. Jest ospały.
Płyn w otrzewnej i zmiana kurczliwości serca to nie są już objawy, że niedoczynność uszkodziła serdyszko? Miałam psa z chorym sercem, pod koniec życia niewydolność serca powodowała zbieranie się płynu w otrzewnej, był z tego powodu na lekach moczopędnych.
Może jest szansa, że po ustabilizowaniu tarczycy, wtórny problem z sercem się cofnie? A może trzeba kardiologa?

Dawno już psiak unormowany?

Trzymajcie się dzielnie!

Trochę szkoda, że weterynarze nie mówią o badaniach okresowych dla psów, że nie sugerują badań krwi, kardiologicznych czy okulistycznych profilaktycznie, a potem człowiek zostaje z chorym przyjacielem (a czym jest 100zł za panel tarczycowy czy 200zł za kardiologa wobec stresu i traumy, jaką przeszliście tego feralnego poranka?)
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13064
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: kasiawro »

Dzięki rbles za takie wpisy, to pokazuje aby badać psy!!! Trzymam kciuki aby wszystko było dobrze, dawaj znać!!!
Zapraszam do działu "Przedstaw się" abyśmy Was bliżej poznali ;).
Też konsultowałabym się z kardiologiem na Waszym miejscu.
Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: Eni »

Trzeba się stosować do własnych rad...

5-tego września Stellę pod koniec niedzielnego spaceru ukąsiła żmija. Myślałam, że pies zejdzie mi na rękach, prawie momentalnie zaczęła jej się skóra robić krwisto-czerwona, zaczęła się zataczać, dyszeć i lecieć przez ręce (zdążyła polizać miejsce ukąszenia nim ogarnęłam sytuację). Po podaniu sterydu, jak ręką odjął, objawy ustąpiły. Niestety koszmar dopiero się zaczął...

W poniedziałek u weta nikt nie chciał mi wierzyć, że psa ukąsiła żmija, taki żywotny, śladów zębów jadowych brak, wyniki krwi całkiem OK, pies sam przyszedł. Ale mimo kroplówek i leków wzmacniających Stella czuła się coraz gorzej, jakby "prąd nie dochodził" najpierw do mięśni w tylnich łapach (chodziła jak dysplastyczny ON), potem zaczęła mieć duszności (które po epizodzie z kaszlem kennelowym doprowadzały ją do ataków paniki i hiperwentylacji), osłabła tak, że musiałam ją znosić i wnosić po schodach, powiększyła się jej śledziona, a serce zaczęło tak wolno bić, że na cito szukałam kardiologa. To, co powiedział mi kardiolog ścięło mnie z nóg... Stella ma bloki w sercu III i II stopnia, jeśli to nie od tarczycy, to jedyną szansą dla psa będzie rozrusznik za grube pieniądze we Wrocławiu wstawiany, o ile pies się zakwalifikuje...
W lecznicy już nie wątpią w ukąszenie, ale ich historie podobnych przypadków nie mają happy-endu... Współczują mi...
Badanie tarczycy wykazuje niedoczynność. To paradoksalnie szansa dla Stelli na powrót do życia...
Stella miała badaną tarczycę dokładnie 2 lata wcześniej, podobnie serce miało pełen przegląd - wszystko było wtedy ok. W marcu Stella miała rozszerzone badania przed zabiegiem na trzeciej powiece, nie zwróciłam uwagi, że nie było tam parametrów tarczycowych... Nie miała żadnych objawów chorej tarczycy czy serca, codziennie robiła ze mną spacerek 4 - 8 km, kłusowała przy rowerze, wchodziła i schodziła z 4go piętra. W jednej chwili z tamtego psa stała się podobna do seniora z chorym sercem i niedowładami...
Od 10go dostaje leki na tarczycę. Dzięki obroży feromonowej nie panikuje przy dusznościach w wyniku bradykardii i przesypia noce. Sama schodzi i wchodzi po schodach. Przejdzie na dworze do 500 metrów, z postojami lub chwiejnym krokiem, ale przejdzie, nawet kłusuje, choć odsypia to potem w domu niczym górski trekking...

Trzymam się nadziei, że po wyrównaniu poziomu hormonów tarczycy przewodnictwo w sercu może wrócić do normy.

Gdybym badała jej tarczycę co roku, być może wyłapałabym, że coś się zaczyna dziać i serce by tak nie oberwało, gdy jad żmiji zakłócił przewodnictwo w mięśniach, w tym w sercu.

Stella ma 7,5 roku i w ciągu kilku dni postarzała się jakby o 5 lat...
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7820
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: qzia »

Bidulka. Trzymam mocno kciuki za dziewczynę. Musze ponownie przebadać moją ekipę bo dzikowi wychodziły niskie parametry tarczycy. Wreszcie udało mi się go trochę podtuczyć. Ale tarczycę trzeba sprawdzać.
Wilga
Posty: 1589
Rejestracja: czwartek 22 sty 2009, 17:01

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: Wilga »

Magda, trzymam kciuki za Was. Stella - zdrowiej Kochana!
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13064
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: kasiawro »

Trzymam za Was kciuki i wierzę, że będzie dobrze!!
Myślę, że jakbyś rok temu zrobiła tarczycę to też nic by nie zmieniło. Pies ma strasznego pecha, a żmija mocny jad.
Mi też nikt nie wierzył, że pies został ukąszony przez żmiję jak szukałam pomocy, bo nie widać było nigdzie śladu ukąszenia. Ja byłam pewna bo usłyszałam syknięcie i odskok psa w bok.
Siły dużo Wam życzę!!!
Agnieszka7
Posty: 81
Rejestracja: poniedziałek 10 gru 2018, 18:57

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: Agnieszka7 »

Trzymamy kciuki....
Awatar użytkownika
Eni
Posty: 776
Rejestracja: środa 07 maja 2014, 21:30
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Głogów/Bardo

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: Eni »

12 października odebrałam wyniki tarczycy - wszystkie parametry w normie, tarczyca się unormowała już na tej najniższej dawce forthyronu (3/4 tabl. 200mg 2x dziennie przez 30 dni - Stella waży niecałe 25kg). Badanie USG potwierdziło też, że śledziona już wróciła do normy (podobno powiększenie mogło wynikać z rozpadu krwinek po ukąszenia).
Dziś byłyśmy u kardiologa. Bloków w badaniu już nie stwierdzono, ale serce jest uszkodzone (podwyższony odcinek st i powiększona lewa komora serca). Kardiolożka skłania się ku temu, że problem z sercem nie jest zmianą starczą ani genetyczną, a raczej wynika wprost z uszkodzenia przez jad, podejrzewa, że podobnie może być z tarczycą, stąd taka poprawa po minimalnej dawce. Ale mówiła, że reakcje na ukąszenia nie są zbyt dobrze zbadanym problemem i ciężko mieć pewność. Być może mięsień sercowy się zrehabilituje i choroba rozstrzenia się nie rozwinie.

W każdym razie nie tylko nie zabroniła rehabilitacji i podejmowania wysiłku, a nawet zaleciła rozćwiczenie tak serca jak mięśni (wiadomo, bez forsowania, ale też bez nadmiernego oszczędzania psa). Kontrola serducha za miesiąc.

Na dzień dzisiejszy Stella przejdzie wolno do 2km, 1,5 km jeśli podbiega czy się tarza w... :mysl_1: Brakuje jej cierpliwości do psów czy dzieci, mocno komunikuje, że sobie nie życzy kontaktów z obcymi - czyli dalej nie czuje się pewna siebie i swojej kondycji. Ale już się tarza, interesuje odchodami czyli ma się jej ku życiu :gleba:
rbles
Posty: 4
Rejestracja: niedziela 13 mar 2016, 19:32

Re: Niedoczynność tarczycy

Post autor: rbles »

Przepraszam, długo się nie odzywałem. Nero ustabilizowany. Stałe leki. Pies odzyskał wigor. Wszystko jest ok. Oczywiście był pod okiem kardiologa. Przeprowadzano mu nawet badania pokazowe dla studentów (zgodziłem się, niech się uczą). We wtorek kontrolne badania hormonów. Najgorsze za nami.
Ku przestrodze dla Was. Pierwszy objaw to coś w rodzaju kaszlu kenelowego, powtarzającego się co 3-4 miesiące. Leczenie tego objawu usypia pozostałe objawy. Nie jestem lekarzem piszę tylko jak to wyglądało u nas.
Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ