Idźmy w kundle - mieszańce.

Moderatorzy: BACHMATsforanemroda, eliza

bea100

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: bea100 »

Diamatino: Co do wnętrostwa- nie miałam u ani jednego mojego ogarczątka, ale mogę mniemać, że jest a tym tak samo jak u innych ras. Kiedyś miałam CAO samca z doskonałej hodowli- odbierałam go w 10tyg i miał jedno jajko- za 6 tygodni zeszło drugie samo (więc się z tą farmakologią nie mogę zgodzić).
Co do tego, że uciekło- myślę, że to żarty? :mysl_1:

Ale wróćmy do ogarów proszę :P .
Co do przyznawania się- otwarcie mówiło o tym paru hodowców i włascicieli ogarków- reszta milczy jak drzewiej bywało (czasy, które zapewne pamiętasz). Ci co mówią otwarcie- są piętnowani i wymieniani na zielonym i łowieckim...Ci co milczeli i milczą- mają się świetnie :tia:
Ostatnio zmieniony czwartek 07 maja 2009, 21:27 przez bea100, łącznie zmieniany 1 raz.
diamantina
Posty: 399
Rejestracja: środa 29 kwie 2009, 16:42

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: diamantina »

bea100 pisze: Ale wróćmy do ogarów proszę :P .
Ależ cały czas jesteśmy w "ogarach" :mrgreen:
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: hania »

A ja musze przyznac, że dla mnie nie sa problemem te ogary, których "nie ma", bo nie są zarejestrowane, nie wejdą do hodowli itp.
Bo tak naprawdę to co to zmieni? Musiałoby się zmienić podejście hodowców które mamy w tej chwili. Owszem, zmienia się, ale ciągle za często się słyszy:
- tym psem nie pokryje, bo z KW
- tym psem nie pokryję, bo z nielubianej hodowli
- tym psem pokryję, bo właściciel pomoże mi sprzedać szczeniaki
- tym psem pokryję, bo blisko
- tym pokryję, bo poprzedni miot dobrze się sprzedał
- itp, itd
Tak naprawdę takich argumentów jest masa. I uważam, że to jest największy problem - dużo większy niż psy które nie weszł i nie wejdą do hodowli. Bo tak naprawdę co nam dadzą nowe reproduktory jeśli nie zostaną wykorzystane - tak jak wiele tych, które odeszł czy odejdą bezdzietnie?
Awatar użytkownika
Aszemi
Posty: 6177
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
Gadu-Gadu: 4921992
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: Aszemi »

hania pisze:- tym psem nie pokryje, bo z KW
- tym psem nie pokryję, bo z nielubianej hodowli
- tym psem pokryję, bo właściciel pomoże mi sprzedać szczeniaki
- tym psem pokryję, bo blisko
- tym pokryję, bo poprzedni miot dobrze się sprzedał
- itp, itd
Z takim podejściem to daleko nie zajedziemy :niewka:
Obrazek
Obrazek
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
Awatar użytkownika
weszynoska
Posty: 4959
Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
Gadu-Gadu: 9111199
Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
Kontakt:

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: weszynoska »

Haniu...jakaś motywacja musi być :D

ja pokryłam bo blisko i zdrowy pies i udało się tylko w 5/7
pojechałam dalej...i nie wypaliło :niewka:

bardzo chętnie spróbowałabym pokryć psem z KW albo NN...ale musiałabym wiele więcej wiedzieć...o tych KW i NN.... :mysl_1:

Napisz...jakie podejście hodowcy jest właściwe.....
wiele czasu z nocnego klikania zajmuje mi poszukiwanie wiedzy....jak hodować, jak dobierać....

ogólnie od ponad roku ...mam takie warunki, że ze spokojem podchodzę do ilości szczeniąt..oczekujących na nowych właścicieli...
nie każdy jednak ma tyle czasu, terenu, zapału...itp

Hodowca to takze ten, co wypuścił 1 miot...i tyle bo ogrom obowiązków go przerósł

Jak ktoś kto próbuje zacząć hodować ...ma prognozować przyszłość populacji...

Większość patrzy swojego podwórka :(

Nie ma skąd czerpac wiedzy....często teoretyczna nie zgadza się z praktyką...albo i się zgadza...ale potwierdzenie przychodzi np. dwa pokolenia później.....

ogończyk napisal "idźmy w kundle".....no jak iść....gdzie te kundle??????
http://weszynoska.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: hania »

Ale to nie jest tak, ze ja kogoś potępiam itp - choć pewne rzeczy bardziej mogą mi sie podobać, inne mniej. Z pewnymi mogę się nie zgadzać. A pewne są od nas niezależne - jak np suka, która nie kryje sie wyjazdowo - wtedy od razu ma się bardzo ograniczoną ilośc reproduktorów do takich, które przyjadą.

Ja tylko twierdzę, że nie są problemem niezarejestrowane psy w momencie kiedy i tak nie wszystkie zarejestrowane są używane do hodowli.

A co do kundli - ja popieram KW - ale obca krew w typie rasy - a nie każdego psa, byle był choć trochę czprakowy, czy psy niby KW. Dlatego hasło "idźmy w kundle" jakoś niespecjalnie mi odpowiada (choć może powinno, bo według niektórych ja hoduję kundle, nie ogary)
Awatar użytkownika
weszynoska
Posty: 4959
Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
Gadu-Gadu: 9111199
Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
Kontakt:

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: weszynoska »

mnie się określenie ogończyka nie podoba...ale on taki bezpardonowy...strzelił i już....


suka niekryjąca się wyjazdowo....to chyba mój problem :placzek:

ech....psa chyba potrzebuje na własność :happy3: NNkę...najlepiej


ogromnie mnie interesuje rozrzedzenie genów w rasie...
http://weszynoska.blogspot.com" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: Ania W »

weszynoska pisze:
suka niekryjąca się wyjazdowo....to chyba mój problem :placzek:
Myślę, że po jednej nieudanej próbie to chyba raczej trudno do końca stwierdzić...także jeszcze bym nie rozpaczała ;)

Poza tym pies "na własność" często skutkuje, że potem dana hodowla wypuszcza kolejne mioty po tych samych rodzicach ...też niedobrze, przynajmniej moim zdaniem.
Awatar użytkownika
ogończyk
Posty: 1132
Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
Kontakt:

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: ogończyk »

Faktycznie w wolnej chwili strzeliłem i teraz wobec totalnego braku czasu mogę tylko obserwować gdzie tę kulę nosi. Tylko dwie ważne rzeczy. Absolutnie nie miałem zamiaru nikogo dyskredytować, (zapewniam !) a po wtóre KUNDEL - to mimo wszystko brzmi ZDROWO!
Wydaje mi się, że trzeba krzyżować, ze "wszystkim co się nawinie", byle w myśl jakiejś konkretnej nawet tylko swojej własnej wizji Ogara.
(Co nie jest wcale takie proste, jakby się mogło wydawać. Choćby rzeczony coonhound - przyjechał z węgier. )
Akurat w tym wypadku chyba od przybytku nas głowa nie zaboli. Co możemy stracić? Odejście od wzorca, od którego i tak się odchodzi? Co możemy zyskać? Zdrowe, zrównoważone, użyteczne psy!
Przecież każdy z nich musi przejść przegląd i testy. Pozdrawiam Was i obiecuję że w weekend skrobnę więcej.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Idźmy w kundle - mieszańce.

Post autor: Ania W »

ogończyk pisze: KUNDEL - to mimo wszystko brzmi ZDROWO!
Wydaje się, że brzmi zdrowo ;)
Chorują dokładnie na te same choroby co psy rasowe - tak samo miewają dysplazję, entropię, PRA, choroby nowotworowe, alergie.
Tak samo mają problemy z agresją bądź lękliwością.
Problem z kundlami polega na tym, że ze względu na różnorodność nikt nie jest w stanie "wtłoczyć" ich przypadłości do konkretnych typów, tak ja ma to miejsce w przypadku psów rasowych.
Poza tym ich procent w stosunku do psów rasowych jest mimo wszystko nadal przytłaczający. Kiedyś uważano, że to właściciele psów rasowych ciągle chodzą do weterynarzy więc stereotypowo myślano rasowy= chorowity. Tylko że :
a) weterynarze zajmujący się małymi zwierzątami to mimo wszystko domena miast gdzie jednak psów rasowych jest więcej niż na wsiach czy w małych miasteczkach.
b) masa kundli to zwykłe wiejskie burki, z których dolegliwościami nikt nie fatyguje się do weta.Brak diagnozy, brak śledzenia dziedziczenia przypadłości, brak kontroli nad rozmnażaniem.
c) właścicieli psów rasowych, którzy na "dzień dobry" wyłożyli często po kilka tysięcy na psa stać zazwyczaj na diagnozowanie i leczenie chociażby najmniejszej dolegliwości...z kundelkami bywa różnie, choć absolutnie nie chcę tu dyskredytować ich właścicieli

Kundel = zdrowy pies to dla mnie taki sam stereotyp jak amstaf= zabójca.
Teoretycznie kundle powinny posiadać bardziej różnorodną pulę genową ale przypadków mnożenie się kundli poprzez wielokrotne krycia suki poprzez jej ojca / brata jest mnóstwo (swoją drogą ciekawa jestem jak wypadłyby badania genetyczne dotyczące stopnia pokrewieństwa psiej populacji w przeciętnej polskiej wsi).
Oczywiście to nie zmienia postaci rzeczy, że w przypadku psów rasowych populacje bywają tak małe że w przypadku każdego skojarzenia mamy do czynienia z kryciem w pokrewieństwie (bliższym lub dalszym)
ogończyk pisze:Wydaje mi się, że trzeba krzyżować, ze "wszystkim co się nawinie", byle w myśl jakiejś konkretnej nawet tylko swojej własnej wizji Ogara. (...)Co możemy stracić? Odejście od wzorca, od którego i tak się odchodzi?
Odejście od wzroca przy utrzymaniu w miarę jednolitego typu psa nie jest dużą tragedią...tak myślę. Tym bardziej, że nie jest ono aż tak dramatyczne jak to niektórzy twierdzą.
Generalnie przy takiej mocno zindywidualizowanej polityce hodowlanej w stylu "co się pod rękę nawinie" coś mi się wydaje, że populacja ogara szybko "rozjechałaby się" w 4 czy 5 kierunkach (jak dawno temu bywało ,gdy pod nazwą ogar kryło się de facto kilka odmian psa gończego) ...a wzorzec nadal mielibyśmy jeden.
No chyba, że powstałyby Księgi Wstępne dla ogara pomorskiego, bieszczadzkiego, mazowieckiego i w efekcie mielibyśmy ogara mało - polskiego ;)

Czekam na weekendowe rozwinięcie :)
ODPOWIEDZ