Wiecznie głodny szczeniak

Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: hania »

nulka pisze:Weźcie pod uwagę ,że miot U to jeszcze szczeniaki 7 mies.i 4 tyg. tak?

i są różne szkoły jak odżywiać psa ,ja jestem zwolenniczką tego ,że co szczeniak teraz sobie wbuduje w swoje ciało(kości,narządy ,naczynia itp )to będzie miał i mam na uwadze oczywiście zalecenia i wymogi żywieniowe
Jak najbardziej masz rację. Tylko, że to jest właśnie okres gdzie "przedobrzenie" może najbardziej zaszkodzić. Wszystkie badania wykazują, że dla psów, szczególnie ras dużych i bardzo dużych lepszy jest równomierny, powolny wzrost. I, że zdecydowanie lepiej rosną i mniej mają problemów ze wzrostem psy tych ras, które dostają trochę mniej niż trochę za dużo. Bo taki, który będzie dostawał trochę mniej, ale zbilansowanej karmy (co nie oznacza, że suchej), bez zbyt dużej ilości dodatków tez dorośnie do tego co ma "zaprogramowane" tylko będzie rósł wolniej, dłużej i bardziej harmonijnie. A ten co dostaje za dużo będzie rósł nierównomiernie i będzie miał większe prawdopodobieństwo wystąpienia chorób typowych dla okresu wzrostu. W tej chwili bardzo sporadycznie spotyka się szczeniaki z krzywicą spowodowaną niedoborami. Za to spotyka się szczeniaki (i to nie tak rzadko) z krzywicą spowodowaną nadmiarem witamin. Przy dobrej diecie, u rasy takiej jak ogar, witaminy nie są potrzebne. Są potrzebne tylko u psów, które mają problemy z przyswajaniem jakiegoś składnika - ale to się leczy objawowo a nie profilaktycznie. Profilaktycznie można dawać preparaty na stawy - bo one w nadmiarze nie zaszkodzą.
Tak jak już ktoś napisał - dzieciom nie daje się standardowo takich ilości witamin jak psom. Ale jakoś nikt się nad tym nie zastanawia. Ja mam wrażenie, że te witaminy to mają jakieś psychologiczne oddziaływanie na właścicieli - pewność, że naprawdę dają psu wszystko co najlepsze. I głównie po to są potrzebne.
Inną sprawą jest nadwaga u psów w okresie wzrostu - gdy formują się kości i stawy. I tu także badania są jednoznaczne - pies w dobrej kondycji i z lekką niedowagą jak najbardziej, pies z nadwagą = duże prawdopodobieństwo problemów. Niektórzy wyznają idee, że szczeniak musi mieć nadwagę, żeby mieć z czego "się budować" - nie wiem dlaczego, ale jest to szczególnie często powtarzane przy ogarach i spotykam się z tym od mojego pierwszego ogarzego szczeniaka. Szczeniak nie buduje kości z tłuszczu zgromadzonego w tkance podskórnej! Tan tłuszcz tylko obciąża stawy i kręgosłup co w przyszłości może powodować poważne problemy. Jeżeli będą to problemy takie, że pies będzie gorzej wypadał na wystawach, bo będzie miał łękowaty grzbiet to pikuś. Ale jeżeli to będą problemy z ciężką dysplazją - to już pikuś nie będzie. A jeżeli szczeniak, jako szczeniak ma stawy na granicy to często jego waga w okresie wzrostu i tempo wzrostu decyduje o tym czy staw biodrowy "zdecyduje się" na rozwój w dobrą czy złą stronę. A dysplazja to nie wszystko.

Ufff. Rozpisałam się. Ale pracując kilkanaście lat w branży zoologicznej i jako wet ciągle "potykałam się" o ten temat.
Awatar użytkownika
Basia
Posty: 443
Rejestracja: poniedziałek 23 mar 2009, 11:23
Gadu-Gadu: 3582961
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: Basia »

Minka również mogła by jeść na okrągło. Na poczatku sugerowaliśmy się tym co jest napisane na opakowaniu karmy i zaczęła bardzo tyć (co zresztą niektórzy mogą potwierdzić ;) ) Teraz dostaje dużo mniejsze ilości, a oprócz tego jak zostaje sama w domu dostaje tez jakiego żwacza, kongo z parówką lub pół jabłka. Karmę ma mieszaną z jogurtem, mięsem, serem białym, marchewką, żeby miała jakieś urozmaicenie. Zdażaja się też takie dni kiedy nie dostaje śniadania albo kolacji.
Dostaje tez jakieś nagórdki na spacerze, ale tylko za wykonnane polecenia (w ramach szkolenia).
Wszystko co dostaje dodatkowo w ciągu dnia jest doliczane do dziennej dawki pożywienia. Jesli więc w ciągu dnia dostanie więcej 'gratisów' to ma mniejszą kolację
Oczywiście gdybyśmy dawali jej jeść za każdym razem kiedy tego chce to prędzej by pękła niż przestała prosić :gleba:

Z preparatów witamionowych podajemy jej tylko scanomune i to tylko dlatego, że złapała w ciągu 3 miesięcy trzy infekcje.

Rozmawiałam z kilkoma wetami i powiedzieli, że preparaty witaminowe podaje się jako suplement dierty tylko wtedy, gdy pies karmiony jest domowym jedzeniem, a nie karmą. Karmy są tak zbilansowane, że nie ma już konieczności dodawania jakichkolwiek witamin.
Pozdrawiamy,
Basia i Zuzia
Awatar użytkownika
Malgosiaczek_27
Posty: 1587
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: Malgosiaczek_27 »

Basia pisze: Rozmawiałam z kilkoma wetami i powiedzieli, że preparaty witaminowe podaje się jako suplement dierty tylko wtedy, gdy pies karmiony jest domowym jedzeniem, a nie karmą. Karmy są tak zbilansowane, że nie ma już konieczności dodawania jakichkolwiek witamin.
Też to słyszałam niejednokrotnie i również tego się trzymam.
Basia pisze:Karmę ma mieszaną z jogurtem, mięsem, serem białym, marchewką, żeby miała jakieś urozmaicenie. Zdążają się też takie dni kiedy nie dostaje śniadania albo kolacji.
Jeśli chodzi o dodawanie do karmy rożnych przysmaków dla urozmaicenia to niestety muszę ci coś powiedzieć z doświadczenia. Jest to nie do końca dobry pomysł. Nuta również dostawała takie bonusy do karmy. Teraz krzywi się na widok chrupków bez jakiegoś dodatku. Jest to niezbyt wygodne w podróży na przykład. Ja próbowałam Nutę odzwyczaić od tych dodatków ale z różnym skutkiem. Ogólnie karmę je, na szczęście te całe dodatki zmniejszyłam do minimum. Według mnie lepiej dawać smakołyka osobno niz razem z karma.
Obrazek

Czekolada uspokaja bardziej, niż kolor zielony ;)
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8082
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: BasiaM »

AniuW
tak wiem,że to temat o żywieniu. Źle napisałam.Sorry.
Oczywiście każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie ... tylko nie lubię gdy ktoś próbuje "naskakiwać " na innych krytykując i jednocześnie narzucając swoje zdanie
Nie tędy droga.

Nie mam zamiaru tutaj z nikim się drażnić ani tym bardziej robić na złość bo to nie w moim stylu.
Monik na mnie naskoczyła i w/g niej źle prowadzę ( odżywiam ) mojego psa.
Jeśli ktoś nie wie nich nie pisze.

Uchaty kiedyś dostawał suchą karmę tylko rano. Teraz co drugi lub trzeci dzień.
Dostaje gotowane jedzenie więc wszystkie witamy są jako suplement diety, podawane w bardzo małych ilościach, żeby nie przedobrzyć :!:

haniu
Dwóch weterynarzy w przeciągu ostatniego tygodnia oglądało Uchatego i żaden nie stwierdził nadwagi ani innej "przypadłości".
Poza tym zdjęcia nie oddają tego jak wygląda na prawdę.
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
ZbyszekC
Posty: 2056
Rejestracja: piątek 13 mar 2009, 19:40

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: ZbyszekC »

W podróży psa nie karmię. Polska nie jest tak dużym krajem,żeby rano nakarmiony pies nie wytrzymał do końca drogi. Chyba, że po drodze wycygani pół bułki. A na miejscu zawsze jakiś jogurt się znajdzie. Ale wracając do tematu udało mi się zapaść Balta do tego stopnia,że jadąc na pierwszą wystawę w wieku 10 m-cy ważył 37 kg. Będąc najniższym ogarem w stawce. Obecnie je to co jadł, czyli wszystko, tylko zgodnie z zasadami diety Ż. P. I utrzymuje wagę w granicach 32-33 kg. Zależy czy idziemy się ważyć przed czy po spacerze.
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Awatar użytkownika
MAsop
Posty: 526
Rejestracja: sobota 18 kwie 2009, 14:15
Gadu-Gadu: 0

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: MAsop »

Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za rady i wskazówki. Nie będziemy ulegać manipulacjom i knowaniom naszego pupila:). Szyszka w tej chwili wyglada na psa z lekką niedowaga stąd ten temat i nasze pytania. Ale jak się okazuje to lepiej niz bycie w typie szczeniaka - labradora gdzie zebra sa niewyczuwalne:). pozdrawiamy raz jeszcze
Obrazek
Awatar użytkownika
Malgosiaczek_27
Posty: 1587
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: Malgosiaczek_27 »

ZbyszekC pisze:W podróży psa nie karmię. Polska nie jest tak dużym krajem,żeby rano nakarmiony pies nie wytrzymał do końca drogi.
Nie no jasne Zbyszku, ja tez nie karmie w podróży. Nie chodziło mi o sama drogę tylko o karmienie już na wyjeździe, czyli po dotarciu na miejsce. Wiesz niby i racja że zawsze jakiś jogurcik może i się znajdzie, ale czasem może z tym być problem no i wtedy ... Chyba lepiej jest jak psiak przyzwyczajony jest do swojego jedzenia (karmy) a przysmaki dostaje w nagrodę za zjedzoną kolacje czy tam śniadanko, niż wymusza na nas to ze będąc gdzieś na urlopie, na gwałt trzeba szukać spożywczego bo pies inaczej będzie strajkował przy posiłku ;)
MAsop pisze:Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za rady i wskazówki. Nie będziemy ulegać manipulacjom i knowaniom naszego pupila:). Szyszka w tej chwili wyglada na psa z lekką niedowaga stąd ten temat i nasze pytania. Ale jak się okazuje to lepiej niz bycie w typie szczeniaka - labradora gdzie zebra są niewyczuwalne:). pozdrawiamy raz jeszcze
Wszyscy dobrze wiemy, że ciężko nie ulegać "manipulacjom i knowaniom naszego pupila" ;) Każdy z nas przez to przechodził. Nasza Nuta swego czasu była jak to kiedyś waldekbud ja nazwał "szyneczką" a nawet mogę powiedzieć że "pulpecikiem". Teraz troszkę przestaliśmy ulegać "smutnemu i głodnemu" wzrokowi naszej Nuty i są tego efekty. Żeberka wyczuwalne a i wcięcie w końcu widać ;) No i staramy sie nie byc do końca manipulowanymi przez nasza ogarzyce, która cały czas tego na nas próbuje. Wychodzi raz lepiej, raz gorzej ale się staramy :D Czyli jak z tego wszystkiego co zostało powiedziane wynika, że lepiej "troszeczkę mniej, niż troszeczkę za dużo" ;) :D Pozdrawiamy i życzymy powodzenia :) :zgoda: :psiako:
Obrazek

Czekolada uspokaja bardziej, niż kolor zielony ;)
Awatar użytkownika
Aszemi
Posty: 6177
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
Gadu-Gadu: 4921992
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: Aszemi »

BasiaM pisze:Dwóch weterynarzy w przeciągu ostatniego tygodnia oglądało Uchatego i żaden nie stwierdził nadwagi ani innej "przypadłości".
Poza tym zdjęcia nie oddają tego jak wygląda na prawdę.
Ja jeszcze nie spotkałam weta który wie jak Ogar wyglądać powinien :niewka:

A co do gryzienia łap to Szajka też podgryza Salwa to robiła i nie szukałam na siłę powodu dla którego to robią. Otrop ze Szczecina np sam sobie robi manicure z pedicurem :D
Obrazek
Obrazek
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
Awatar użytkownika
ZbyszekC
Posty: 2056
Rejestracja: piątek 13 mar 2009, 19:40

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: ZbyszekC »

Małgosiaczek. Moja babcia, kobieta dziewietnastowieczna, jak grymasiłem przy jedzeniu mówiła, że z głodu nikt nie jeszcze nie pękł i zabierała talerz. :gleba: A przy poprzednim psie, wyjątkowym niejadku, przekonałem się,że nawet dwudniowa głodówka nie szkodzi zdrowemu, dużemu psu. A dieta ŻetPe poskutkowała też w przypadku pana który w półtora roku zszedł z blisko 100 do poniżej 80kg :happy3:
Aszemi co się dziwisz. Załatwiając sprawy psa w toruńskim oddziale związku spytałem ile mają zarejestrowanych ogarów. Pada odpowiedź, z pańskim - jeden. Traszka gdzie jesteś. Zrób chociaż statystykę.
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Malgosiaczek_27
Posty: 1587
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: Malgosiaczek_27 »

ZbyszekC pisze:Małgosiaczek. Moja babcia, kobieta dziewietnastowieczna, jak grymasiłem przy jedzeniu mówiła, że z głodu nikt nie jeszcze nie pękł i zabierała talerz. :gleba: A przy poprzednim psie, wyjątkowym niejadku, przekonałem się,że nawet dwudniowa głodówka nie szkodzi zdrowemu, dużemu psu. A dieta ŻetPe poskutkowała też w przypadku pana który w półtora roku zszedł z blisko 100 do poniżej 80kg :happy3:
Aszemi co się dziwisz. Załatwiając sprawy psa w toruńskim oddziale związku spytałem ile mają zarejestrowanych ogarów. Pada odpowiedź, z pańskim - jeden. Traszka gdzie jesteś. Zrób chociaż statystykę.
ZbyszkuC i prawdę mówiła Twoja babcia. Mądra kobieta z niej była :) Ja tez jestem tego zdania, że mała głodówka nic nie zaszkodzi. Dlatego uczę Nute jeść to co ja jej karze, a nie to co ona sobie wymyśli w swoim ogarzym "menu" ;) Nie znaczy to, że ja głodzę i ze dostaje tylko sucha karmę. Nie sądzę żeby dostawała za mało witamin i wszystkiego co jej potrzebne do rozwoju. Ale nie można dać się "zwariować" ;) :D :lol: W końcu musi być jakaś hierarchia w stadzie, prawda? :D :gleba:

A co do wetów i znajomości naszej kochanej rasy, to niestety nie jest najlepiej. Pewien wet do którego byłam zmuszona pójść kiedyś, też spytał mnie na wstępie "co to za rasa?" Więc nie ma co oczekiwać, że każdy wet zna się na każdej rasie.
Obrazek

Czekolada uspokaja bardziej, niż kolor zielony ;)
ODPOWIEDZ