Wiecznie głodny szczeniak

monik

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: monik »

BasiaM,

Ja na Ciebie nie "naskoczyłam", jestem za daleko ;)
Ale wracając do tematu, chciałam dać tylko rady, pomóc.
Jestem już od kilkunastu lat hodowcą i wiem, co może zaszkodzić psom
i co w jakich dawkach powinno się podawać.
Tego też mnie nauczyli inni hodowcy i weci i wcale nie uważałam ich rad czy porad,
czy nawet uwag, że coś robię źle, naskakiwaniem..
I nie piszę, że Uchatek ma u Ciebie źle, tylko ma czasami za dobrze ;)

Pozdrawiam! :)
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: hania »

BasiaM pisze:AniuW
tak wiem,że to temat o żywieniu. Źle napisałam.Sorry.
Oczywiście każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie ... tylko nie lubię gdy ktoś próbuje "naskakiwać " na innych krytykując i jednocześnie narzucając swoje zdanie
Nie tędy droga.
A jak to wszystko napisać, żebyś nie poczuła się krytykowana?
Tu nikt nie pisze o Twoim odżywianiu Uchatego złośliwie - wszyscy martwią się o psa. Tak naprawdę mogliby machnąć ręką i "olać sprawę, ale tego nie robią bo zależy im na Uchatku. Tak to jest z forum, ze wszystkie szczeniaki w pewnym sensie są "nasze".
I nie zauważyłam, żeby ktoś cokolwiek narzucał - nikt nie napisał, że masz mu dawać na śniadanie to, a na obiad to. Wszyscy piszą jaka jest ich wiedza i przemyślenia. A Ty odbierasz to jako atak twierdząc, że wcale tak nie jest. A może dobrze byłoby przemyśleć temat pod tym kątem, że inni mogą mieć trochę racji - bo mogą mieć większą wiedzę i doświadczenie.
Nie mam zamiaru tutaj z nikim się drażnić ani tym bardziej robić na złość bo to nie w moim stylu.
Monik na mnie naskoczyła i w/g niej źle prowadzę ( odżywiam ) mojego psa.
Jeśli ktoś nie wie nich nie pisze.
Ale wiele o tym co mu dajesz napisałaś, więc nie wiem dlaczego sugestia, że nie wiemy.
Uchaty kiedyś dostawał suchą karmę tylko rano. Teraz co drugi lub trzeci dzień.
Dostaje gotowane jedzenie więc wszystkie witamy są jako suplement diety, podawane w bardzo małych ilościach, żeby nie przedobrzyć :!:
Ale już ileś osób napisało, że jest ich za dużo. Zrób mu badanie krwi bez podawania witamin i wtedy sprawdź czy ich potrzebuje. Do gotowanego jedzenia też nie trzeba dodawać witamin jeśli jest z dobrych skłądników, a u Was zakładam, ze jest z najlepszych.
haniu
Dwóch weterynarzy w przeciągu ostatniego tygodnia oglądało Uchatego i żaden nie stwierdził nadwagi ani innej "przypadłości".
Poza tym zdjęcia nie oddają tego jak wygląda na prawdę.
Ja oceniałam też proporcje wagi do wzrostu i napisałam o tym. Zobaczymy się w Katowicach i wtedy mogę Ci powiedzieć oglądając go. Może powiem, ze się myliłam a może powiem, że miałam racje. Uwierzysz mi wtedy? Tylko, że do Katowic jeszcze masa czasu i pies się może zmienić.
Ostatnio zmieniony środa 06 sty 2010, 13:55 przez hania, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: Ania W »

Zbyszku - gratulacje dla was i dla Balta za osiągnięcie i trzymanie wagi ;)
Pamiętam go jako serdelka i cieszy mnie, że zrzucił trochę kg bo zwłaszcza przy niedużych psach nadwaga jest widoczna a na dodatek powoduje efekt "kleszcza" czy "foki" (jak kto woli :cwaniak: ), czyli mała główka - duży tułów i bardzo zaburza proporcje (abstrahując już od zdrowotności ;) )

Jeżeli chodzi o łapy to Bard nigdy ich nie obgryzał w żaden możliwy sposób ;)
Poprzedni Amik jamnik poświęcał wiele czasu na pedicure i manicure i miał w tym sporą wprawę ;)
Łoza czasami gryzie/memle łapy (nie pazury!) z dużym natężeniem i trudno ja od tego oderwać (miała dwa takie napady "wścieklicy" względem łap, że byłam na telefonie z hanią i agag - nie byłam w stanie nad nią zapanować a ona wyraźnie wściekała się na swoje łapy)więc postanowiłam spróbować z modyfikacją diety(zamiana suchego właściwie nic nie zmieniła), bo jeżeli chodzi o intensywność doznań :nudę bądź nadmiar wrażeń to związku nie zauważyłam.
Może wyrośnie...Zobaczymy.
Awatar użytkownika
wszoleczek
Posty: 1894
Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
Gadu-Gadu: 3431453
Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
Kontakt:

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: wszoleczek »

A Nero gryzie wszystko, co mu w zęby wpadnie, tylko nie siebie. Obecnie ma ponam połmetrową kość :happy3: . Zastanawiam się czemu tak ją długo ma, bo dzisiaj już drugi dzień jest, a ostatnio w 2h większą oskubał :mysl_1:
Natalia i Nero
Awatar użytkownika
Malgosiaczek_27
Posty: 1587
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: Malgosiaczek_27 »

Wiesz wszoleczek, Nuta wszystkie kości (ale myślę o tych ze skóry wołowej) te mniejsze wciągała niemal w 5 minut, a gdy dostała taka właśnie półmetrowa to nawet jej nie ruszyła. Nie wiem czemu. Może nie wiedziała jak się do niej zabrać? A może w pyszczku się nie mieściła i była za ciężka do przeniesienia w odpowiednie miejsce? ;) :D
Obrazek

Czekolada uspokaja bardziej, niż kolor zielony ;)
Awatar użytkownika
wszoleczek
Posty: 1894
Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
Gadu-Gadu: 3431453
Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
Kontakt:

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: wszoleczek »

Malgosiaczek_27 pisze:Wiesz wszoleczek, Nuta wszystkie kości (ale myślę o tych ze skóry wołowej) te mniejsze wciągała niemal w 5 minut, a gdy dostała taka właśnie półmetrowa to nawet jej nie ruszyła. Nie wiem czemu. Może nie wiedziała jak się do niej zabrać? A może w pyszczku się nie mieściła i była za ciężka do przeniesienia w odpowiednie miejsce? ;) :D
Te ze skóry to Nero zakopuje, a mówię o takich normalnych kościach (trzon, dwie nasady-tzn główki). Ja mu tą kość włożyłam do budy, żeby sobie tam w ciepełku skubał, a on wyciągnął (nie wiem jak sobie poradził) na zewnątrz. Powtórzyłam włożenie do środka, a on znowu wyciągnął. I jak chce skubać kość to głupek stoi na dworze i sypie mu na głowe :tia:
Natalia i Nero
Awatar użytkownika
Malgosiaczek_27
Posty: 1587
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 21:51

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: Malgosiaczek_27 »

wszoleczek pisze:Te ze skóry to Nero zakopuje, a mówię o takich normalnych kościach (trzon, dwie nasady-tzn główki). Ja mu tą kość włożyłam do budy, żeby sobie tam w ciepełku skubał, a on wyciągnął (nie wiem jak sobie poradził) na zewnątrz. Powtórzyłam włożenie do środka, a on znowu wyciągnął. I jak chce skubać kość to głupek stoi na dworze i sypie mu na głowe :tia:
A ty byś chciała jeść kość u siebie w lożku? :D :gleba: A potem spać na resztkach ;) :D Pies nie jest głupi a widocznie mrozek mu nie przeszkadza jak jest zajęty kochą ;) :D Takie cielęce kości to Nuta w max1,5 godziny rozpracowuje. Jeszcze nigdy nie zostawiła "na potem" :D :gleba:
Obrazek

Czekolada uspokaja bardziej, niż kolor zielony ;)
Awatar użytkownika
nulka
Posty: 3438
Rejestracja: środa 29 kwie 2009, 22:10

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: nulka »

nulka napisał(a):
Weźcie pod uwagę ,że miot U to jeszcze szczeniaki 7 mies.i 4 tyg. tak?

i są różne szkoły jak odżywiać psa ,ja jestem zwolenniczką tego ,że co szczeniak teraz sobie wbuduje w swoje ciało(kości,narządy ,naczynia itp )to będzie miał i mam na uwadze oczywiście zalecenia i wymogi żywieniowe


hania pisze

Jak najbardziej masz rację. Tylko, że to jest właśnie okres gdzie "przedobrzenie" może najbardziej zaszkodzić. Wszystkie badania wykazują, że dla psów, szczególnie ras dużych i bardzo dużych lepszy jest równomierny, powolny wzrost. I, że zdecydowanie lepiej rosną i mniej mają problemów ze wzrostem psy tych ras, które dostają trochę mniej niż trochę za dużo.
zgadzam się ,zaobserwowałam to
Bo taki, który będzie dostawał trochę mniej, ale zbilansowanej karmy (co nie oznacza, że suchej), bez zbyt dużej ilości dodatków tez dorośnie do tego co ma "zaprogramowane" tylko będzie rósł wolniej, dłużej i bardziej harmonijnie.
To byłoby super ,tylko to jest bardzo trudne o zbilansowaną karmę zwłaszcza nie suchą ,ja osobiście balansuję :niewka: ,chociaż na prawdę orientuje się w temacie ,balansuję tzn. obserwuję swoje psy ,przecież to "żarcie " to jest życie ,a to życie jest na nasze szczęście bardzo tolerancyjne :D ,

hania pisze
A ten co dostaje za dużo będzie rósł nierównomiernie i będzie miał większe prawdopodobieństwo wystąpienia chorób typowych dla okresu wzrostu. W tej chwili bardzo sporadycznie spotyka się szczeniaki z krzywicą spowodowaną niedoborami. Za to spotyka się szczeniaki (i to nie tak rzadko) z krzywicą spowodowaną nadmiarem witamin.
:zgoda: też się zgadzam ,każdy organizm szybciej odbuduje sobie braki ,niż pozbędzie sie niepotrzebnych nadmiarów

jeszcze zacytuję hanie
Niektórzy wyznają idee, że szczeniak musi mieć nadwagę, żeby mieć z czego "się budować" - nie wiem dlaczego, ale jest to szczególnie często powtarzane przy ogarach i spotykam się z tym od mojego pierwszego ogarzego szczeniaka. Szczeniak nie buduje kości z tłuszczu zgromadzonego w tkance podskórnej!
uważam ,że szczeniak ma się mieć z czego budować ,tylko absolutnie nie z nadwagi :D a ze zbilansowanej diety tzn. odpowiednia ilość białka,tłuszczy też bo są ważne ,cukrów -tych najmniej,witamin,minerałów i WODY b.ważna ,każdy organizm to przede wszystkim woda :) i tu się popełnia błędy ,zwłaszcza na swojskim żarciu ,ale osobiście uważam ,że tylko sucha to pójście na łatwiznę ,pies przeżyje ;) jest wygoda ,ale pies wiele przeżyje

sorki ,że tak piszę ,ale sami piszecie ,że to forum dyskusyjne ;)

i absolutnie nie jestem przeciw suchej karmie ,dla mnie to niestety mus ,bo po prostu nie mam czasu,ale moje dostają jeszcze kości cielęce i wołowe ,kupuję tanio w makro,mają całkiem sporo mięcha te kości ,ser moje uwielbiają ,marchewkę uwielbiają ,warzywa rozgniatam i mieszam ,podaję witavet okresowo,tran okresowo ,ale zaniedbanie zawsze może się zdarzyć :niewka:

co do niejedzenia Łazik strajkował całkowicie przez kilka dni ,jak Zojki nie było ,już się martwiłam ,ale miałam lepiej od innych :gleba: ,bo właśnie wtedy Łazik miał z czego zrzucać wagę :mrgreen:

:gleba: także trzeba w razie czegoś takiego być tez przygotowanym :mrgreen:

co do lizania memłania łapek to u mnie nie było czegoś takiego :strach_2: :D
a pomyśleliście ,że one mogą ich np. swędzić ,piec ,mrowieć nie koniecznie po soli ,nie koniecznie z nudów (ale tego nie można wykluczyć)tu jest dużo możliwości ,które trudno w naszej zwierzęcej rzeczywistości diagnostycznej wybadać ,moze to być np. jakiś problem naczyniowy ,nerwowy zwiazany np.z kośćmi z kręgosłupem,typu jakieś mrowienia ,czy np. skurcze mięśni ,drgania

wyszło tego bardzo dużo ,mogłabym jeszcze pisać :) a pies i tak przeżyje ,wszystkie nasze psy maja cudownie :fiufiu: ,my się przejmujemy ,obserwujemy ,dyskutujemy niestety nie wszyscy tak mają
Awatar użytkownika
irie
Posty: 3550
Rejestracja: środa 14 paź 2009, 23:04
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: irie »

wszoleczek pisze:Ja mu tą kość włożyłam do budy, żeby sobie tam w ciepełku skubał, a on wyciągnął (nie wiem jak sobie poradził) na zewnątrz.
Pewnie nie zyczyl sobie wspollokatora. :D
U nas te kosci (podchoinkowe;) byly w modzie jakis tydzien, bitwy odchodzily o dostep do obu kosci naraz. :] Teraz leza jakby troche zapomniane...

Moja ogarzyca nie nalezala nigdy do wiecznie glodnych szczeniakow. Jak nie ogar ;) Smaczki, rarytasy - owszem, zawsze chetnie. Ale sucha karma to raczej zawsze stala w misce, jak woda. Powolutku znikala - Nuta woli gotowane. Czyli czesto zadowala sie popoludniowa porcja ryzu z mieskiem i marchewka, plus czasem kosci. A karme to jak juz zglodnieje, bo np. nie bylo obiadku. Raczej watlej postury jest, acz tluszczyku troche sie wyczuje, nie same zebra. ;)
Natomiast Kontrabas lubi sobie zjesc :] ale tez potrafi dlugo zbierac sie do miski, albo zostawiac sobie na pozniej. Zalezy co w misce i jaki ma humor.
Na pewno zadne nie jest odkurzaczem.
Dodatkowo, odkad sa razem, caly cyrk jest z karmieniem ich. Dajemy im jesc osobno, bo zwykle Nuta sie kryguje i zanim pomysli czy jesc, czy nie, Bas juz sie zabiera do jej porcji, bo swoja skonczyl. Ale nawet gdy jest sama przy misce, musimy jej nieraz z reki najpierw dac troche, zeby ja zachecic. :roll:
W ogole oba zazdrosniki uwielbiaja jesc z reki. :fiufiu:

Troche sie martwilam, czy nie za malo jedza - myslalam czy nie sprobowac innej karmy, albo ze moze im jakies lepsze rarytasy gotowac. Ale widze ze psiaki sa wesole, ruchliwe, rosna, jedzenia nam nie kradna ;) a ogolnie w zyciu jestem zwolenniczka jedzenia raczej mniej niz wiecej , to jakos tak sobie tlumaczylam, ze jest ok. Ten watek mnie uspokoil. :)

Co do witamin, to sama dopytywalam weta o wapn, gdy Nuta miala jakies 4-5 mies. Byl zdania, ze jesli je royal canin, to jej nie trzeba. Ale jesli lacze z gotowanym, to moge jej ewent. podawac wapn+fosfor, ale nie wiecej jak pol zalecanej dawki.
Brala to jakies dwa miesiace. Po czym naczytalam sie o zlym wplywie na stawy nadmiaru wapnia i teraz czasem dostaje tylko pol dawki witamin. Ale nie lubi, wiec w sumie prawie ich nie je.
Kontrabas dostaje preparat na stawy, bo mial zwichnieta lape jeszcze podczas walk bratobojczych ;) a z powodu ciaglych szalenstw z Nuta dosc dlugo lapa nie mogla dojsc do siebie. Teraz od jakiegos czasu ma zupelny zakaz biegania i czekamy co z tego wyniknie. Dodatkowo duzo lapek kurzych w sosie wlasnym dostaje i swinskich tez, brrr ;)

Konstruktywna krytyke i dobre rady przyjme. :)
Obrazek
Awatar użytkownika
ania N
Posty: 5017
Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nasiłów /Puławy

Re: Wiecznie głodny szczeniak

Post autor: ania N »

Hej. :hi_1:
Ale się rozpisaliście. Też należymy do zwolenników lepiej mniej niż za dużo. I dobrze bo jak Fiord w pewnym momencie zaczął kuleć (a rósł jak wariat) to wet. stwierdził że całe szczęście że nie jest gruby. Cały czas tak na wszelki wypadek pilnujemy jego wagi i ze stawami nic złego się nie dzieje. Pies je dwa razy dziennie - rano suchą karmę, po południu gotowane. Jak nie zje suchej do końca to dostaje gotowanego tylko trochę, albo wcale. ;)
Z dodatkowych suplementów była glukozamina, no i minerały w okresie linienia.

Fiord ma dużą, rozbudowaną klatkę piersiową ale jest szczupły. Ile waży nie wiem - nie ważyłam go już dawno.

Ps. Kiedyś mąż upierał się i podawał ciągle dzieciom witaminy. Ja protestowałam, w końcu skończyło się jak zapytałam lekarki jak mamy postępować. Jej wykład o szkodliwości nadmiaru witamin był baaaardzo długi..... :D :D :D
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."

https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ