Chaszczy z chaszczy, czyli Karbon w krzakach

[Grot]

Piękny Pan ogr

[Chaszczy]

Wczoraj też się trochę poszwędaliśmy. Nawet więcej niż trochę Było fajnie, do czasu, aż Karbon wykopał spod śniegu zamarznięty obornik i się wyperfumował. Niby na sierści żadnego śladu, ale za to jakie zapachy... I to w dodatku w najodleglejszym punkcie wycieczki. Całą godzinną drogę powrotną towarzyszył mi biegający smrodek.

[Hekate]

E tam, smrodek obornika nie jest jeszcze taki zły. A radość na pychu - bezcenne.

[Chaszczy]

Ale ja liczyłem, że chociaż warstwa śniegu kundla powstrzyma od tarzania. Mówią, że z wiekiem psu takie pomysły przechodzą. Mój niestety jest tym wyjątkiem od reguły - coraz bardziej to lubi

Ostanie fotki:

[trusiak]

Spoko. Mira też się uwielbia wytarzać. Uwielbia to mało powiedziane... ostatnio wytarzała się w starej rybie. Cudo. Zwłaszcza jak się jedzie ciasną windą na 9 piętro

[Chaszczy]

Ryba to również hit. Chociaż czyści się ją z mniejszym jakby obrzydzeniem, niż ludzkie g... Ale za to zapach zostaje nawet po trzeciej kąpieli.

A siostra - co tam u Ciebie?
Karbon

[trusiak]

Braciszku w miarę ok. Teraz troszkę choruję, ale mam nadzieje, że mi przejdzie szybko. Biegam sobie po lasku, bawię się z pieskami i wybebeszam zabawki, które pańcia mi kupuje.

[Chaszczy]

O tak - ja też lubię odnajdywać bogate wnętrze pluszaków A dzisiaj znów zrobiłem Pańciowi niespodziankę - wytarzałem się w pachnącej rybce, skoro tak o niej pisaliście! Jaki on był zachwycony, jak głośno pokrzykiwał, jak dziarsko biegł za mną!

A co Ci jest, siostra, że chorujesz?

[endo]

pozdrawiamy dziarskiego Pańcia

[ania N]

Karbon no wytarzać się skutecznie w zmrożonym to jest sztuka. Pełen szacun...